niedziela, 31 marca 2013

XX ,,Są chwile..."


Zachęcam do komentowania, to mnie bardzo motywuje do pisania i mam wtedy większą wenę twórczą <33  Dziękuje, że jesteście ze mną :)



           Clary siedziała na jeziorem... koło drzewa, w miejscu do którego chodziła razem z Draco. Nie wiedziała, dlaczego akurat to miejsce wybrała, żeby wszystko przemyśleć.
           Coś się w jej życiu działo... bardzo złego. Nie... to ona była zła. Bo spotkało ją tyle dobrego, ale teraz wszystko niszczy. Ma wspaniałych przyjaciół... ma Cedrika i....
           Draco.
           Draco, czemu ja o tobie cały czas myślę? Czemu jesteś w mojej głowie, myśli Clary. Było tak cudownie. Poznałam ludzi, którym na mnie zależy. Poznałam Cedrika, który mnie kocha! TAK WŁAŚNIE !!! On mnie kocha, a co ja robię!? Ja odchodzę od niego! Ta chwila była cudowna, byliśmy razem... Ale musiałeś przyjść Draco...
  -   DRACO !!! - krzyknęła z rozpaczą Clary.
           Położyła się na ziemi i szlochała. Wszystkie emocje przelatywały teraz przez nią całą. Czuła ból w sercu. Jej smutek i rozpacz dusiły ją całą. Tak być nie może... Co się z nią dzieje? Nie potrafi określić swoich uczuć. Czuje się tak jakby była rozrywana na strzępy. Zależy jej na Cedriku, ale nie czuje do niego tego co on... Kocha go, ale nie wystarczająco mocno.
           A Draco... gdy go widzi nie ma motyli w brzuchu jak w towarzystwie Cedrika... Ale to właśnie on...
           DRACO jest jej natchnieniem... jej światełkiem nadziei. Kiedy go nie ma, to nie ma też i jej. Kiedy nie jest przy nim, serce jest rozerwane.
           To jest miłość.
           To nie jest dziewczęce zauroczenie. Nie widzi Dracona jako obiektu swoich młodzieńczych wzdychań. Clary jest młoda, może ma małe serce, ale wiele ono przeżyło i potrafi czuć o wiele więcej niż serca innych.
           Do tej pory dopuszczała do siebie tylko uczucia do Cedrika. Ale musi zagłębić się w nie jeszcze bardziej. Jeszcze bardziej musi je poznać i zrozumieć, by móc zrobić kolejne kroki. Kolejne podejmowanie decyzji zbliżały się niebłagalnie. Brakuje już czasu na rozmyślanie. Jeśli czegoś nie zrobi to straci wszystko. Jeśli nie wybierze, to może już niczego nie otrzymać. Jeśli nie zdobędzie się na żaden krok, to serce pęknie jej bez dwóch zdań. Tych emocji nie można w sobie tłumić. Jej życie sprawiło, że Clary stała się dość dojrzałą emocjonalnie dziewczyną. Mimo tego, że jest tak młoda, czuła, że własna dojrzałość zmusza ją do podjęcia dojrzałej decyzji. Może ona nawet wpłynąć na resztę jej życia, nie tylko emocjonalnego.
           Czuła, że sece jej już wszystko wie. Musi to teraz tylko odnaleźć, musi wsłuchać się w jego bicie. Co serce jej mówi.....

           Są chwile, gdy go nienawidzisz.
           Są chwile, kiedy go żałujesz.
           Są chwilę, gdy przez niego płaczesz.
           Ale są chwile, kiedy nie potrafisz zaprzeczyć, że go kochasz.

  -   To właśnie wiem... - powiedziała do siebie.
           Clary leżała na ziemi koło drzewa. Nikogo tu nie było. Nikt nie wiedział, gdzie jest i co robi. To było dla niej kojące. Mogła wreszcie zmierzyć się ze swoimi uczuciami. Wreszcie w spokoju  mogła posłuchać co ma do powiedzenia jej serce.
  -   I to właśnie zrobię.... bez względu na to ile mi to sprawi trudności. Nie mogę się teraz poddać. Ale ta sprawa dzisiaj...
           Clary przypomniał się wyraz twarzy Dracona, kiedy zastał ją z Cedrikiem.
  -   On mi nie wybaczy... - powiedziała z płaczem Clary. - Co jeśli jest już wszystko stracone? Co jeśli to koniec?
           Zacisnęła mocno dłoń w pięść, ponieważ poczuła, że nadchodzi kolejna fala smutku. Rozbijały się teraz o serce Clary tak często, jakby panował ogromny sztorm. To cud, że miała jeszcze siły, by nie utonąć w swoich łzach rozpaczy.
           Co jeśli to koniec?







*      *       *      *

           Cedrik nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Opowiedział przyjaciołom co się stało, ale nawet Lisa nie potrafiła mu pomóc. Nie był zły czy rozczarowany. Targnęły nim o wiele gorsze uczucia. Bał się.
           Bał się tego, że może wszystko utracić. Nie był głupcem, żeby nie widzieć co się dzieje z Clary. Na początku myślał, że dziewczyna nienawidziła Dracona, że bała się go. Ale teraz dostrzegł jak bardzo się pomylił. Clary cały czas myśli o nim.... Nie potrafi sobie poradzić z tym... Ale dzisiaj podjęła się tego wezwania. Potrzebuje czasu do namysłu.
           Ced był ciekawy co kombinuje Draco, też był jakiś dziwny... Chociaż na korytarzu przez przypadek jakiś uczeń z młodszego rocznika szturchnął Malfoya, to on na to nie zareagował. Szedł dalej przed siebie.
           Więc Cedrik poszedł za nim, chciał się dowiedzieć gdzie zazwyczaj chodzi taki Draco jak jest dłuższa przerwa.
           Draco również nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Był jedynie pewny tego, że nie odda dobrowolnie Clary jakiemuś palantowi. On na nią nie zasługiwał !!! nie mógł tylko wymazać z pamięci obrazu Cedrika, który całował się z Clary...
           Clary, piękna blond dziewczyna. Czy Draco jest pewny tego co robi? Matka pewnie by była zachwycona. Już zaczynała się martwić, że jej syn nigdy nie znajdzie sobie dziewczyny dłużej niż na trzy dni. Draco po prostu nie mógł znieść ich dłużej. Nudziły go od razu.
           Najpierw chciał je poderwać, ale jak już się to udało to wszystko stało się nudne. Dziewczyna chciała obietnicy wierności i innych głupich rzeczy, co nie podobało się Draconowi. On należał bardziej do wolnych ludzi... Pragnął każdej ładnej dziewczyny, ale tylko na chwilę.
           Z Clary to nie było to samo. Draco nie zniósłby tego, żeby ją w jakiś sposób zranić. Nie chciał tego, chociaż wiedział, że zranił ją i to nie raz. Obrażał ją, wyśmiewał.... Już nawet nie chciał sobie przypominać, jak nazywał ja dziwką.
           Szedł w stronę jeziora.
           Był pogrążony w swoich myślach. Nie wiedzial co będzie się dziać dalej? Co zrobi jak spotka Clary? Zresztą teraz to pewnie niemożliwe....
           Czemu jest w Skrzydle Szpitalnym? Co się stało? Jeśli to przez tego idiotę z marną fryzurą... Draco nie mógł o tym myśleć. Jeżeli to przez niego to obiecał sobie, że się z nim policzy.
           Już prawie dotarł do swojego miejsca nad jeziorem, był już tak blisko.
           W pewnym momencie stanął bo zobaczył właśnie ją. Leżała pod drzewem. Domyślił się, że płakała. Tylko dlaczego? Czemu? Przestraszył się ogromnie. Ale nie mógł tak stać i się przyglądać. Musi coś zrobić! I to zaraz!
           Szedł więc w jej stronę bardzo powolnym krokiem.
           Clary nadal łkała.... myślała co robić dalej? Co ma powiedzieć Lisie... Alice... co powiedzieć Cedrikowi? Ale nie może być tak dalej... nie może.
           Mimo swojego roztrzęsienia usłyszała kroki chłopaka. Popatrzyła się na niego.
           On przystanął na moment, by pokazać jej, że nie ma żadnych złych zamiarów. Wyciągnął w jej stronę delikatnie prawą ręką.
  -   Clary... - powiedział spokojnie.
           Był bardzo ostrożny. Nie chciał zrobić nic niewłaściwego.
           Do oczy dziewczyny znów napłynęły łzy.
           On tu jest, myślała Clary. Naprawdę tu jest. Tylko... nie chce podejść? Nie chce przyjść? To moja wina! Ja do tego doprowadziłam! Nienawidzę się za to! Ale ja chę żeby przyszedł... chcę być teraz blisko niego. Chce poczuć jego oddech na swojej skórze, chcę poczuć materiał jego szaty na rękach... chce jego.
           Clary była doprowadzona do skraju jej wyczerpania nerwowego. Nie potrafiła powiedzieć nawet jednego zdania....
           Ale w końcu się udało.... chociaż tyle.
  -   Draco ! - krzyknęła, ale głos się jej załamał.
           Zerwała się z ziemi i pobiegła w jego stronę. Zdawało się jej, że ten bieg trwał wiecznie. Biegła, ale nie potrafiła dotrzeć do celu, którym były ramiona Dracona. Te kilka sekund zdało się być jej najdłuższymi sekundami w życiu.
  -   Draco !
           Clary rzuciła mu się w jego ramiona. On objął ją obiema rękoma i przytulił mocno do siebie. Nic nie mówili... ta chwila nie potrzebowała ani jednego słowa. Bo byli razem.... byli ze sobą.
           Co się dzieje? O co chodzi? Co się jej stało? Tyle myśli kłębiło się w głowie chłopaka, ale nie chciał ich wypowiedzieć na głos. Ważne było tylko to, że Clary była przy nim. Nic innego się nie liczyło. Zdołałby zapomnieć o jej związku z Cedrikiem tylko po to, żeby spędzić z nią chociaż tą jedną chwile.
           Co zrobić? Co uczynić mogę dla niej? Chyba, że najlepiej by było milczeć, myśli Draco. Długo teraz bym się zastanawiał nad tym, co się ze mną dzieje, dlaczego przeszedłem taką ogromną zmianę.... Ale teraz jest tu ze mną Clary. Nie muszę o tym myśleć, ja to wiem i nie obchodzi mnie to co pomyślą inni! Crabbe, Goyle, Zabini..... Parkinson.... czy mój ojciec! Co mnie to obchodzi...?! A najbardziej co obchodzi to mojego ojca?! Nie będzie on władał moim życiem, skoro nawet swojego nie potrafi dobrze ułożyć. Chodzi takimi ścieżkami a nie innymi... Ale to nie moja sprawa... To jego wybory.... To był jego wybór by zabijać dla... Voldemorta.
           Dracona nie obchodziło już w tej chwili jakie będą tego konsekwencje. Nie che być taki jak ojciec. Nie che być śmierciożercą, bo nie jest zabójcą!
           Ma dla kogo żyć, ma Clary.
  -   Clary...
  -   Clary....
  -   Clary.....
           Draco mówił spokojnie, ale głos również mu się załamywał. Czyżby Draco również płakał? Gdy widział jak płacze, czuł się źle. Jej smutek wpływał na niego. Zrobił zbolałą minę.... Nie wiedział co powiedzieć.
           Zdziwiło go ogromnie jej zachowanie, ale na sercu zrobiło mu się od razu lepiej. Poczuł lekkie ciepło, które rozproszyło się po jego ciele jak strzała wystrzelona z łuku.
           Również wszystkie zmartwienia Clary rozpłynęły się w jednej chwili. Bała się tylko jednego. Że zaraz ten cały czar... ta iluzja dobroci Draco może się rozpłynąć. Za chwile ją odepchnie i powie, że nie chce spędzać czasu z taką dziewczyną... Z taką GŁUPIĄ dziewczyną, jak to on zawsze mówił. Miał tylko nadzieje, że ta chwila potrwa jeszcze przynajmniej kilka sekund.
           Chciała jednak mieć pewność. Musiała wiedzieć na czym stoi. Ona... ona.... kochała Dracona, ale co on myśli o niej? Nadal jest w jego oczach tylko głupią blondynką... albo dziwką.
  -   Przepraszam ja tylko...
           Powiedziała po czy odsunęła się troszkę od niego. Otarła łzy rękawem.
           Draco jednak nie wypuścił jej z objęć. Trzymał ją lekko w tali i przyglądał się jej uważnie. Zmarszczył brwi, bo nie wiedział za co ona przeprasza.
           Już chciał się o to zapytać, ale dziewczyna kontynuowała swoją wypowiedź.
  -   Przepraszam, wiem, że to było dziwne, nie powinnam... ja tylko... przepraszam... nie wiem dlaczego... ja tylko....
           Clary nie umiała powiedzieć tego co chciała. Słowa się jej myliły a zdania nie chciały się jej układać w całość.
           Draco kręcił głową. Nie rozumiał jej, czy ona teraz tego żałowała? Co się dzieje?
  -   Żałujesz Clary?
           Powiedział spokojnie. Clary cały czas patrzyła się na jego piękne srebrzyste oczy.
  -   Niee.
           Powiedziała stanowczo. Draco lekko się uśmiechnął.
  -   To o co chodzi?
           Clary stała i wpatrywała się w niego. On czekał na odpowiedź, ale ona jej nie znała. Nie wiedziała co powiedzieć, ale wie co zrobić.
           Tym chce potwierdzić wszystkie swoje obawy lub je odrzucić. Musi poznać prawdę, również musi ją ujawnić jemu. Chce tego.
           Pragnie tego.
           Pragnie jego.
           Clary nie wahała się. Chciała tego z całego serca.
           Położyła swoje ręce na jego klatce piersiowej. Wspięła się na palce, ponieważ Draco był od niej o wiele wyższy. Pocałowała go.
           Draco był zaskoczony. Clary bała się jego reakcji, ale on tylko przyciągnął ją delikatnie do siebie i również pocałował.
           To był krótki, delikatny pocałunek. Ale dla nich obojga znaczył wiele. Wszystko się wyjaśniło, prawda wyszła na jaw.... prawda, że ich uczucia się ze sobą zgadzały. Tworzyli jedność.
           Clary już wiedziała... wiedziała że...
           On jest TYM, którego szuka.
           On jest tym, którego oczekiwała?






_______________________________________________

Więcej informacji o kolejnych rozdziałach możecie znaleźć na Facebooku:

15 komentarzy:

  1. Znalazłam twojego bloga i zaczynam go czytać od początku :) Coś czuję że zapowiada się ciekawe niedzielne popołudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa!! Kocham! Kocham! Kocham! Czekałam na ten pocałunek od samego początku! Dziękuję Ci bardzo, że wreszcie się tego dnia uśmiechnęłam! Jak zwykle rozdział cuudowny <3 A Cedrik niech zostawi Clary bo ma być już ZAWSZE z Draco. <3
    Jak ja kocham Dlary!

    Pozostawiam mój chaotyczny komentarz.
    Życzę weny i pozdrawiam :****
    ~Draconka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo <33 dzięki ! ;** nawet nie wiesz ile twój komentarz sprawił mi radości :)

      Usuń
  3. taaaaaaaaaaaaaaaaaaaakkkkkkkkkk nareszcie <3 hahahah :)
    to było pięknee <3
    Tak draco <3
    sandrus

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, na pewno ukaże się niebawem :)
      więcej inf tutaj: https://www.facebook.com/OczekiwanaMiloscClary

      Usuń
  5. Genialny! Coś czuje,że będę tu częściej wpadać.A i piosenka Birdy "White Winter Hymnal"- dobry wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog został dodany do Stowarzyszenia.
    Zapraszamy do udziału w konkursach.

    pozdrawiam i życzę wesołych świąt Ross

    OdpowiedzUsuń
  7. oh!! dziękuje ;**
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Clary z Draco *.* !!! Wiedziałam od początku, że to tak będzie xd jaram sie !!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**