piątek, 29 marca 2013

XIX ,,A może jednak..."

Dziękuje za wszystkie wasze opinie dotyczące dalszych wydarzeń tej historii <3 

Dziękuje za wszystkie komentarze :)



           Następnego dnia Draco wyszedł wcześnie z pokoju by wziąć długą i spokojną kąpiel w łazience Prefektów. Lecz jego zamiary zmieniły się, kiedy na korytarzu zobaczył Clary.
           Widać, że się jej śpieszyło. Biegła bardzo szybko z torbą i nawet go nie zauważyła. Draco bez wahania, pobiegł za nią.
           Jak podejrzewał Clary przybiegła do biblioteki. Szybko otwierała po kolei książki, szukając w nich pewnych informacji. Na stole leżały książki takie jak: „Rodzaje klątw”, „Naucz się jak dobrze rzucać uroki i zaklęcia”, „Zaklęcia dla początkujących”.
           Draco uśmiechnął się, to go bardzo rozbawiło. Skąd on to wiedział, że Clary nie uda się na czas napisać wypracowania? Chyba nie ma wyjścia. Pomoże jej, bo jeszcze się dziewczyna załamie tym, że nie zdążyła. I gdzie jest teraz ten jej kochany Cedriczek? Czemu jej nie pomoże? No przecież ten idiota by nie potrafił! Głupi Cedrik....
           Blondyn bez namysłu podszedł do Clary. Dziewczyna była tak zamyślona, że nadal nie wiedział o jego obecności. Siedziała nad książką i gorliwie pochłaniała każde słowo napisane w niej.
- Rzucanie klątw nie jest czynnością łatwą trzeba wytrwałości i koncentracji by dojść do perfekcji. Formuła klątwy to: "aquae et igini interdicto...." - po wielokropku następuje wypowiedzenie jakiego rodzaju ma być klątwa i jaka ma ona być. Np. "aquae et igini interdicto familiaris none manus" co oznacza: "przeklinam was klątwą rodzinną by odpadły wam ręce"...
           Draco był rozbawiony, ta dziewczyna ma ambicje, ale widać, że brakło jej czasu.
           Pochylił się nad nią i ze spokojem w głosie powiedział:
  -   Pomogę ci, co?
           Dopiero teraz Clary zorientowała się o obecności blondyna. Gwałtownie wstała z miejsca i stanęła naprzeciwko niego.
  -   Draco? Co ty tu robisz?
           Mówiła z paniką w głosie. Nie chciała, żeby ktokolwiek się dowiedział, że nie odrobiła pracy na Obronę Przed Czarną Magią dla profesora Snape'a. Wszyscy wiedzieli, że dla niego prace muszą być odrobione przynajmniej dzień wcześniej. Wszyscy bali się konsekwencji jakie mógłby wyciągnąć pan profesor z braku zadania.
  -   No spokojnie, pomogę ci, nie martw się, zdążysz.
  -   Ale ja... ja nie potrzebuje! - oświadczyła stanowczo Clary. - Poradzę sobie!
  -   Jaaaasne, widzę - Dracona bardzo to zirytowało.
           Już nigdy jej nie pomoże, ma tego dość. Nie chce jego pomocy, to niech sobie radzi sama.
  -   To se radź, głupia jesteś tak czy siak jak nie chcesz pomocy - oznajmił, był zły na nią.
           Nie potrafił znieść takich ludzi. Którzy są zadufani, wierzą, że są najlepsi i nie potrzebują pomocy.
  -   Przestań - powiedziała ostro Clary.
           Draco już miał udać się w stronę wyjśćia biblioteki ale zawrócił i spojrzał jej prosto w oczy.
  -   Żenujące... nawet złościć się nie potrafisz.
           Na jego twarzy widniał uśmieszek.... taki sam jak na lekcji Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami.
  -   Jak niby w takiej małej osóbce mogłoby się mieścić tyle gniewu?
           Draco ogromnie się zdziwił. Był oszołomiony po tym co zrobiła.
           Nie mogła stać i słuchać jak ją obraża. Nie myślała nad tym długo. Wymierzyła mu piękne uderzenie w policzek. Nawet został drobny ślad po tym uderzeniu.
           Dla chłopaka nie było to zbyt bolesne, ale zdziwił się ogromnie.
           Clary poczuła się lepiej, może teraz zamknie się i stąd odejdzie. Zawiodła się jednak.
  -   To mogę ci pomóc....? - spytał się po raz kolejny. - Zrobisz to tylko szybciej i nic więcej - dodał obojętnym tonem.
           Nie była do końca przekonana, ale wiedziała, że chłopak ma racje w kilku sprawach. Na pewno nie zdąży sama tego napisać przed lekcją, oraz z nim na pewno zrobiłaby to szybciej. Z niechęcią zgodziła się.
  -   Dobrze, pomóż mi.
  -   Hmm... jak tak to mówisz to mi się odechciało.
           Dziewczyna spojrzała na niego spode łba.
  -   Naprawdę?
  -   No mówisz to takim obojętnym tonem, że już mi się nie chce - odpowiedział.
           Clary była roztrzęsiona. Co za nieczuły palant.
           Draco odwrócił się do niej plecami, miał zamiar wyjść z biblioteki ale dziewczyna go zatrzymała.
  -   Draco, proszę cię, pomóż.
           Spojrzał na nią, dziewczyna patrzyła się na niego błagalnym wzrokiem. Draco przewrócił oczami, on jest dzisiaj jakiś za dobry dla niej.
  -   Poszukaj na półce książki „Klątwy złe i jeszcze gorsze” od James'a Growlsma.
           Clary bez protestów pobiegła w stronę działu ksiąg na literę „K”. Znalazła odpowiednią i zaraz wróciła do Dracona.
  -   Dobrze, zacznijmy od tego...
           Clary posłusznie pisała do co mówił Draco. Zdziwiła się, że tak dobrze szła im współpraca. Draco całkowicie był skupiony wyłącznie nad wypracowaniem Clary. Chociaż dziewczyna kilkakrotnie starała się zagadnąć go o jakąś inną rzecz, słyszała zazwyczaj odpowiedź:
  -   Pisz, a nie gadaj!
  -   No przecież pisze!
  -   Ale jakoś wolno!
           Draco był w tym czasie bardzo nieznośny. Widać było, że nie należał do cierpliwych osób. Clary starała się pisać najszybciej jak potrafiła, ale Draco i tak ją poganiał.
  -   Czemu cały czas gadasz!? Nie możesz pisać w ciszy, bo ci gębę zalepię.
           Clary mu nie odpowiedziała. Mimo że chłopak był chłodny i nie był zbytnio miły, to i tak była mu wdzięczna.... W pewnym sensie.
           Wreszcie skończyli. Clary miała już minimalną długość wypracowania.
  -   Możesz jeszcze dodać, że... - Draco nadal wyszukiwał dla niej informacji w księdze „Tu i tam – czyli jak unikać błędów przy rzucaniu uroków”.
  -   Draco... dość, już wystarczy - powiedziała do niego dziewczyna z uśmiechem.
           Chłopak zachował się, jakby tego nie usłyszał. Całkowicie ją zignorował. I dyktował kolejne zdanie. Clary przewróciła oczami.
  -   Ty tu nie marudź a pisz - warknął blondyn.
           To dla Clary było dość zabawne. Ale Dracona wcale to nie śmieszyło.
           Co za dziewczyna, myśli chłopak. W ogóle nie przejęła się tym, że wypracowanie potrzebuje też mieć jakieś zakończenie. Oprócz informacji potrzebuje też, żeby to jakoś wyglądało. Głupia się jeszcze z tego śmieje.
  -   No już - powiedziała dziewczyna. - Napisałam.
           Uśmiechnęła się do niego. Draco tylko przytaknął. Wstał od stołu przy którym siedzieli i ruszył w stronę wyjścia.
  -   Draco! Czekaj!
           Clary zauważyła, że z kieszeni wypadł mu skrawek pergaminu więc go podniosła.
           Chłopak odwrócił się w jej stronę i zobaczył, że dziewczyna rozkłada pergamin.
  -   Draco. Co się tyczy pierwszej części twojego listu.... Żałuję jednak, że nie napisałeś nic więcej... - zaczęła czytać na głos Clary.
           Chłopak szybko do niej podszedł i wyrwał jej list z ręki. Przeszywał ją wrogim spojrzeniem.
           Dziewczyna była zszokowana jego gwałtownością. Zachował się tak, jakby na tej kartce skrywały się jego największe tajemnice, których nikomu nie chciał wyjawić.
  -   Draco ja przepraszam... nie chciałam...
           Nic nie odpowiedział, wyszedł szybkim krokiem z biblioteki zostawiając ją samą. Clary nie wiedziała co o tym myśleć. Ale wiedziała jedno... on coś ukrywa... i chce się dowiedzieć co.
           Spakowała swoje rzeczy do torby i jeszcze raz spojrzała na swoje wypracowanie.
  -   Bardzo interesujące... dość ładnie napisałam..... mam nadzieje, że będzie dobrze. Czego profesor Snape mógłby się tutaj uczepić?
           Wróciła do pokoju wspólnego Puchonów. Zastała tam Cedrika i Erica.
  -   Witaj... gdzie tak rano pędziłaś? - spytał ciepło Cedrik.
  -   Ah napisać to wypracowanie na Obronę Przed Czarną Magią.
           Podeszła do Cedrika i wtuliła się w jego pierś. Zarzuciła mu ręce na szyje, którą po chwili delikatnie musnęła ustami.
  -   Chodźmy jeszcze gdzieś razem teraz - szepnęła mu do ucha.
           Następnie odsunęła się od niego, ale chwyciła go za rękę.
           Eric stał wpatrzony w nich z uśmiechem na twarzy.
  -   Koniec! Idę po Lise! - powiedział stanowczo.
           Clary i Cedrik uśmiechali się od ucha do ucha, bo oboje wiedzieli jak się to skończy. Eric również to wiedział, ale postanowił, że spróbuje po raz kolejny.
           Otworzył drzwi, które prowadziły do sypialni dziewczyn. Od niej dzieliło go tylko parę schodków.
- No jak wbiegnę bardzo szybko, to może tym razem nie znikną stopnie - powiedział do siebie z nadzieją w głosie.
           Policzył w myślach do trzech i zaczął biec po schodach. Nim się zorientował, stopnie się rozsunęły a on zaczął zjeżdżać z powrotem na dół do pokoju wspólnego.
           Clary parsknęła śmiechem. Chłopak podniósł się z podłogi i spojrzał na nią. Ona zorientowała się o co mu chodzi.
  -   Zobaczę czy już nie śpi.
  -   Dzięki.
           Clary weszła za drzwi, a schodki znów się pojawiły po czym szybko wbiegła po nich na górę.
  -   Czemu my nie możemy wchodzić do ich pokoi, a one mogą do naszych? To niesprawiedliwe - powiedział Eric do przyjaciela.
           Ced nadal się śmiał z przyjaciela. Wyglądało to bardzo komicznie. Ledwo zdołał cokolwiek mu odpowiedzieć.
  -   Wiesz.... spróbuj poczytać w historii Hogwartu - Ced śmiał się łez, ale nim wróciła Clery zdążył się opanować.
  -   Zaraz zejdzie - powiedziała do Erica.
           Chłopak jej przytaknął. Następnie dziewczyna razem z Cerikiem wyszła z dormitorium Puchnów.
           Cedrik szedł posłusznie za swoja ukochaną, chociaż nie wiedział czemu naszła ją chęć na spacer. Szli korytarzem, gdzie przez Clary przechodziły różne znajome uczucia. Tędy wracała smutna i zraniona przez Draco... a tutaj.... tutaj Cedrik pierwszy raz ją pocałował.
           Clary stanęła właśnie w tym miejcu.
  -   Czemu tu przyszliśmy - spytał z uśmiechem Cedrik.
           Clary puściła jego dłoń i snęła pod ścianą. Rozejrzała się dookoła a potem spojrzała na chłopaka. Zaczęła się lekko uśmiechać, nic nie mówiła.
           Cedrik stał i przyglądał się jej z uśmiechem. Clary była urocza. Taka słodka i delikatna osóbka. Uśmiechała się do niego. Widać było, że ma dobry humor.
           Nadal uśmiechała się do niego lekko. Po chwili oparła się lekko o ścianę i uroczo troszkę przygryzła swoją wargę. Cedrik uśmiechnął się do niej. Już wiedział o co chodzi. Byli tu całkiem sami. Wszyscy uczniowie zbierali się na zajęcia, lub rozkoszowali się śniadaniem.
           Podszedł więc do niej powoli, dotknął jej dłoni, a później lekko przejechał palcem po jej całej ręce, z dołu do góry. Uchwycił jej policzek. Oboje patrzyli sobie w oczy i lekki uśmiech widniał na ich twarzach. Cedrik zbliżył się do niej na wystarczającą odległość by ich ciała zetknęły się ze sobą. Drugą ręką uchwycił ją w tali. Zbliżył się do niej jeszcze bardziej.
           Sprawił by ich oczy były na tym samy poziomie... Przenikali się spojrzeniami do granic możliwości. Cedrik przyciągnął jej twarz do swojej. Jego pocałunek był delikatny ale szczery. Clary odwdzięczyła się tym samym. Uchwyciła się jego szaty obiema rękami.
           Pocałunek zdarzał się za pocałunkiem. Teraz oboje stali się jednością, ich serca biły w tym samym rytmie.... byli jednością.
           Clary uśmiechnęła się, a Ced po raz kolejny ją pocałował.
           Nagle dziewczyna coś zobaczyła... kogoś. Jej twarz była przestraszona.
           Draco był tu.... widział.
           Przyszedł w pewnym momencie i stanął... bo widok Clary z Cedrikem go zasmucił. Nie był zły, ale raczej w pewnym sensie zawiedziony.
           Odszedł.



  -   Co za idiota - stwierdził uśmiechając się do Clary.
           Ona jednak nadal była wpatrzona w miejsce, w którym stal przed chwilą Draco.
           Cedrik nie chciał sobie zawracać nim głowy, ale Clary wręcz przeciwnie. Czemu teraz czuje się fatalnie? Czemu czuje się, jakby go zraniła? Czemu teraz chciałaby pobiec za nim, rzucić się mu w ramiona i przepraszać?
           Cedrik ponownie pocałował ją, a później w policzek. Odsunął się troch ponieważ poczuł jak po policzkach Clary spływają łzy. Nie rozumiał tego, co się stało?
  -   Clary? Czemu płaczesz, jestem tu przecież.
           Powiedział i znów ucałował ją w policzek. Dziewczyna była jednak nieobecna. Przeżywała wewnętrzną walkę z samą sobą.
  -   Ja...
           Chłopak spojrzał na nią, był ciekawy co powie. Może wytłumaczy mu co się stało. Może znowu miała jakieś złe wypomnienie. To przez tego wrednego blondyna zawsze jej dobry humor nagle gdzieś znikał.
  -   Ja muszę iść...
           Spojrzała na niego smutnym wzrokiem. Cedrik nadal nie potrafił jej zrozumieć.
  -   Ale czemu, najdroższa.
           Clary spuściła wzrok bo łzy znów napłynęły jej do oczu. On ją kocha... naprawdę ją kocha.
           Ale czy ona kocha jego? Kocha.... ale w tym momencie nie mogła powiedzieć kogo bardziej.
           Cedrika...? Czy może... Draco?
           Otarł jej łzy, które spłynęły po jej policzkach. Po raz kolejny ucałował ją, tym razem w czoło. Chciał tym pokazać, że jest przy niej, nigdzie nie odejdzie bo... jest dla niego wszystkim. Jest najważniejsza.
           Clary powoli objęła go w pasie i głowę oparła o jego klatke piersiową. Później spojrzała na niego i powiedziała:
  -   Muszę coś przemyśleć.
           Gdy zobaczyła jego smutny wyraz twarz znów zachciało się jej płakać, ale nie mogła sobie na to pozwolić. Szybko cofnęła się od chłopaka i odbiegła. Udała się w przeciwną stronę do tej, którą odszedł Draco. Nie chce go spotkać. Musi zostać sama. Musi pomyśleć... o nich.
           Cedrik sam udał się do klasy z Transmutacji. Poinformował profesor McGonagall, że Clary poczuła się dzisiaj gorzej i udała się do Skrzydła Szpitalnego.
           Przyjaciele spojrzeli na Cedrika zdziwionym wzrokiem, on tylko im pokiwał na znak, że po lekcji wszystko im opowie. Draco również był zdziwiony tym, że Clary nie przyszła na zajęcia.
           Po dwóch godzinach Transmutacji, Draco miał dłuższą przerwę, więc poszedł w stronę jeziora. On również chciał przemyśleć sobie wiele spraw. Był roztrzęsiony, bo nie wiedział co się dzieje z jego uczuciami. Zmienił się, zaczął wszystko postrzegać inaczej.
           Czuł, że jest w pewien sposób związany z Clary. Ale nie był do tego przekonany, nie był tego pewny. Clary nie wydawała się być związana z nim. Nie okazywała w żaden sposób tego, że... że też może coś do niego czuć. Gdyby była jednak zdolna by się w nim zakochać to... Jego życie zmieniłoby się całkowicie. Chociaż blondyn czuł, że jego życie już jest inne. Przez nią... a raczej dzięki niej...
           Czuł się jakby Clary nie tylko zmieniła całe jego życie....
           Ona była całym jego życiem.

7 komentarzy:

  1. Dziękuję za nominowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Draco na pewno się otworzy przed Clary prędzej czy później. I na pewno będą razem! Dlary? Tak to będzie brzmieć? xD
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    ~Draconka~

    OdpowiedzUsuń
  3. Asia !!! boskie ;****

    Domi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. popieram Domiii :D haha <3
    Sadruśś <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki dziołchy <33 ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. prawie jak Katniss w Igrzyskach : Peeta czy Gale :D Peeta oczywiście *.*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**