poniedziałek, 11 marca 2013

V ,,Slytherin"

          Dla Clary noc minęła szybko. Rano mimo kilkugodzinnego snu była bardzo zmęczona. Mimo tego cieszyła się, że dzisiaj rozpoczyna już swoje lekcje.
          Wstała z łóżka i zobaczyła swoje dwie nowe koleżanki. Wieczorem trudno było dostrzec jak wyglądają ponieważ było bardzo ciemno. Tak jak i wczoraj nie przywitała się z nimi, ponieważ spały.
          Nie chciała im przeszkodzić, więc zachowywała się bardzo cicho. Ubrała się szybko i wyszła. Była ciekawa o której może iść na śniadanie. Miała nadzieje, że gdy wyjdzie z sypialni spotka Cedrika. I tak się stało.
  -  O! Clary! - krzyknął do niej, gdy tylko ją zobaczył.
          Stał w towarzystwie dwóch chłopców, byli trochę od niego niżsi. Cedrik był naprawdę wysoki i taki przystojny. Clary nadal nie potrafiła uwierzyć w to, że taki chłopak zwraca na nią uwagę. Nareszcie była dumna z tego, że jakiś chłopak ją adoruje, bo naprawdę był przystojny, nie tylko miły.
  -  Cześć - odpowiedziała mu i posłała szeroki uśmiech.
  -  W szatach wyglądasz ślicznie.
          Właśnie, szaty. Dzisiaj musiała ubrać szaty, przecież jest uczennicą tej szkoły, musi wyglądać jak wszyscy inni. Nie jest do końca przekonana, czy tak uważa. Ale to miłe z jego strony, że tak powiedział.
  -  Ah! Zapomniałbym. To jest Eric - wskazał za jednego z kolegów, miał blond włosy i niebieskie oczy, - a to David - pokazał drugiego kolegę, który miał ciemnobrązowe włosy i brązowe oczy.
  -  Miło mi cie poznać  -  powiedział Eric.
  -  Mnie też  -  powiedział David i uśmiechnął się do niej.
  -  Lisa jeszcze śpi? - spytał się Cedrik.
          Clary nie wiedziała co powiedzieć, nie znała Lisy ale domyśliła się, że to musi być jedna z jej nowych koleżanek z pokoju.
  -  Tak, dziewczyny jeszcze śpią.
  -  No trudno, idziemy bez nich, chodź Ced...  Clary - powiedział Eric.
          W czwórkę zeszli na śniadanie i usiedli przy stole Puchonów. Clary nie mogła się nadziwić ile tu było jedzenia. Było tu chyba wszystko co mogłoby być na śniadanie. Nie wiedziała co ma zjeść.
  -  Jak ci się podoba szkoła? - spytał się David.
  -  Na razie jestem wręcz zachwycona, tyle tu niezwykłych rzeczy...
  -  Jesteś z Francji, ale mówisz bardzo dobrze po angielsku....  jak to się stało? - spytał się nagle Eric.
          Clary spodziewała się takiego pytania. Ale jeszcze bardziej bała się pytania o rodziców, albo o to gdzie teraz mieszka, z kim, o jej historię z dzieciństwa.
          Cedrik zauważył, że jej mina się zmieniła. Była smutna i milczała, poważnie się nad czymś zastanawiała. Postanowił zmienić szybko temat. Zauważył, że Clary nie ma ochoty odpowiedzieć na to pytanie. Był tylko ciekawy dlaczego, co ukrywa? Jaka jest jej tajemnica? Był tego bardzo ciekaw, ale wiedział, że jeżeli kiedyś zechce mu o tym opowiedzieć, to opowie. Nie będzie się jej o to wypytywał, bo najwyraźniej sprawiało jej to przykrość.
  -  Dobra, koniec jedzenia! Mamy zaraz Obronę przed Czarną Magią! Nie dość, że tą lekcje w tym roku mamy ze Slytherinem, to jeszcze... - zaczął mówić Cedrik, chciał pomóc Clary się z tego wszystkiego wymigać.  -  Wiecie co.
          Nic więcej jego koledzy nie powiedzieli. Najwyraźniej zrozumieli jego powód zmiany tematu.
          Ciekawe co Ced miał na myśli mówiąc ,,Wiecie co". Rozmyślała o tym, gdy wszyscy czworo szli w stronę klasy. Miał widocznie jakiś powód, żeby to powiedzieć, ale nie wiedziała jaki. Najwyraźniej nie jest to miła rzecz, bo sam nie miał za wesołej miny, gdy to mówił. Mimo tego Clary była tak tego ciekawa, ale postarała się powstrzymać przed zadawaniem pytań. Nie będzie przecież wścibska. Miała jednak nadzieję, że sama się o tym wkrótce przekona.
          Stanęli pod drzwiami klasy. Cedrik z kolegami wszedł do środka, ale Clary nie. Szukała czegoś w swojej torbie. Bała się, że mogła  zapomnieć wziąć ze sobą pióro do pisania.
          Przeszukiwała swoją torbę, aż w końcu znalazła, uśmiechnęła się z zadowolenia.
          Lecz niestety ktoś w tej samej chwili wpadł na nią i poleciała w dół na podłogę. To był chłopak, przewrócił ją i siebie przy okazji. Ciekawe czy specjalnie.
          Był wysoki, miał bardo jasne blond włosy, był dobrze zbudowany. Na jego twarzy widniała złość. Clary jednak nie wiedziała na kogo był tak zły, na nią? Ale to była przecież jego wina, ona tylko stała.
  -  Uważaj jak leziesz szmato - powiedział do niej, był wściekły.
          Wstał i przypatrywał się jej z dziwną miną. Jakby w jednej chwili jego zła mina przemieniła się w szyderczą.
  -  Jak ja chodzę?!  -  powiedziała ze złością Clary.
          Wstała, podniosła swoją torbę i po raz kolejny zwróciła się w jego stronę.
  -  Patrz jak ty leziesz ośle i nie przewracaj wszystkich na około!


  -  Uhuhuhuu. Pyskata.
          Chłopak śmiał się szyderczo, dla niego to była nowość, że jakaś dziewucha której nie zna mu pyskuje. Zaintrygowało go to.
  -  To ty stoisz na środku, a ja szedłem, więc czyja to wina?
  -  No chyba nie moja!? Masz oczy to patrz, chyba że twój debilizm zdążył ci już wzrok zepsuć.
          Clary była bardzo zła. Nie wiedziała kim jest ten chłopak, ale jego arogancję można by było wyczuć na kilometr.
          Z klasy szybko wyszedł Cedrik, usłyszał jak Clary z kimś się kłóci i nie miał wątpliwości kto mógłby ja tak bardzo zdenerwować.
  -  Oczep się od niej dobrze? - warknął Ced na blond chłopca.
  -  Znalazł się obrońca, a nie..  przepraszam, to jest pan szukający! Oraz zwycięzca!!! Najpopularniejszego!!! - zaczął się drzeć.
           Chyba świetnie się bawił, bo ani on, ani chłopcy ubrani w szaty tego samegoo koloru nie mogli opanować swojego śmiechu.
  -  Turnieju trójmagicznego!!!!
          Jego dwóch kolegów znowu ryknęło śmiechem. Tych dwóch przypominało Clary spasłe świnie. Przypominali je nie tylko wyglądem ale też zachowaniem.
  -  Powiedziałem ci coś, odczep się.....  Malfoy.



_____________________________________________________

Tak tak, tu może w was wzbudzić się trochę niepewność i uraza, ale już mówię o co chodzi
Cedik przeżył turniej tak jak Harry.
Do tego Cedrik, Draco, Clary, Harry itd są w tym samym wieku, są wszyscy na szóstym roku :)

3 komentarze:

  1. W jaki sposób mam ci pomóc? :) Odpisz gdzieś u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojć, jak fajnie. Czyli alternatywa :D to wiele wyjaśnia, Aś. Cieszę się, że są na jednym roku ze świętą trójcą i malfojem. Coraz ciekawiej się robi xd
    P.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**