czwartek, 14 marca 2013

IX ,,Wszystko"

Tydzień później...


          Cedrik i Clary szli razem na obiad. Pozostali dołączą do nich później. Poza tym oni mieli jeszcze lekcje Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami po obiedzie, a ich dwójka przyjaciół nie.
  -  Podoba ci się u nas  -  mówił do dziewczyny Cedrik.  -  Widzę to. Nasz dom jest najlepszy. Ślizgoni są strasznie wredni, Gryfonii są spoko, ale oni chcieli by być wszędzie jednocześnie, a Krukonii wydają się bardzo spokojni i opanowani...
          Clary przysłuchiwała się każdemu słowu kolegi. Darzyła go naprawdę wielką sympatią.
          Clary trudno było się skupić co on tam gada. Jego głos był bardzo kojący, taki spokojny i serdeczny. OHHH!!  Jak ona za nim przepadała, ciekawe czy on lubił ją tak samo. Lisa wspominała, że mu się podoba, ale trudno było jej w to wierzyć. Przez to zdarzenie z Malfoyem Cedrik zachowywał jakiś w pewnym stopniu dystans. Naprawdę trudno było ich zrozumieć.
A Dracona to szczególnie. Raz jest wredny i chamski, a raz miły. Czy on był tak naprawdę miły?
  -  ...hahah, a treningi quidditcha są najlepsze. Musisz kiedyś wpaść i zobaczyć. Eric często się zapomina, że wypuszczamy na treningach również tłuczka. A wszystko przez to, że nigdy tego nie robiliśmy na każdym naszym spotkaniu, tak jak teraz...
          Clary zbytnio do niie słuchała. Pogrążyły ją myśli o Draconie. Ale w sumie to nie powinna nad tym się zastanawiać. Czemu cały czas myśli o Malfoyu? A co jeśli on miał racje, że jest głupia?
  -  Czy uważasz, że jestem głupia?  -  spytała się dziewczyna Cedrika.
          Chłopak spojrzał na nią zdziwiony i się zatrzymał.
  -  Nie mieliśmy iść na obiaaad?  -  spytała się niepewnie i lekko skierowała swoją dłoń w stronę Wielkiej Sali.
          Już prawie do niej dotarli, ale Cedrik musiał się zatrzymać.


  -  Echh...  dziewczyno, dziewczyno...  -  powiedział w końcu Cedrik.
          Nie wiedział co jej odpowiedzieć. Nie wiedział skąd zaistniała u niej taka myśl.
          Stał i uśmiechał się do niej, próbował udawać obrażonego jej pytaniem. Dla niego to był skandal by taka dziewczyna coś takiego mówiła! Dał jej to do zrozumienia, a ona na szczęście to zrozumiała. Humor się jej trochę poprawił.
  -  To dobrze  -  powiedziała z uśmiechem i ruszyła w stronę drzwi.
          Daleko jednak nie zdążyła zajść. Nikogo nie było w pobliżu, jedynie grupka dziewczyn schodziła po schodach z górnego piętra, dlatego Cedrik postanowił się nie wahać. Szybkim krokiem podszedł do niej, chwycił w tali i wyciągnął na dwór, przez drzwi frontowe.
  -  Chodźmy  -  powiedział Clary jedynie to słowo, ponieważ dziewczyna była w szoku, nie wiedziała czego od niej chce.
          Pogoda się nie pogorszyła, nadal świeciło słońce. Cedrik ciągnął ją w ustronne miejsce koło filarów. Chciał z nią porozmawiać, ponieważ rano mu się nie udało.
  -  Gdzie idziemy ?!  -  krzyczała Clary, śmiała się aż do łez.
          Cedrik ciągnął ją za rękę. Widział że dziewczyna się śmieje, nie wiedział jednak z czego, ale uśmiechał się do niej.
  -  Cedrik !!
          Clary nie mogła powstrzymać swojego śmiechu.
          On uznał go za bardzo zaraźliwy. Pierwszy raz nie mógł przestać się uśmiechać. Pierwszy raz o tego pamiętnego dnia, kiedy...  kiedy ocalał...  kiedy o cal uniknął śmierci...
  -  Idziemy na błonia !?
          Spytała się ponownie Clary i wyrwała go tym z rozmyślań o TAMTYM DNIU.
  -  Już niedaleko   -  powiedział do niej z uśmiechem.
          Clary nie była jeszcze w tej części zamku...  W sumie to nie był już zamek, raczej taka przestrzeń wokół niego. Słyszała o niej od Lisy. Jest podobno piękna, a łąka która biegnie przy Zakazanym Lesie jest podobno przecudna.
          Szli...   prawie już biegli przez drewniany most.  Cedrik szedł tak szybko, że Clary musiała biec, ale w ogóle jej to nie przeszkadzało. Dotarli do Kamiennego Kręgu i Cedrik nagle się zatrzymał. Zrobił to tak szybko, że Clary wpadła na niego i prawie się przewróciła, ale chłopak ją przytrzymał.
  -  OOJJ...  uważaj  -  powiedział z uśmiechem.
          Clary rozejrzała się dookoła. Było widać stąd Sowiarnie, Zakazany Las i małą chatkę na końcu łąki.
  -  Myślałam, że...
          Cedrik przypatrywał się jej uważnie. Coś się jej nie podobało? Ale co? Jakaś rzecz, budowla, widok, czy...  ON ?
  -  Myślałam, że łąka nie będzie leżała ogromnym pagórku.
          Uśmiechnęła się do niego i pogłaskała go po ramieniu. Chłopak odetchnął z ulgą, a dziewczyna to zobaczyła.
  -  HA HA, a ty co myślałeś?  -  powiedziała z udawaną powagą, ale nie wyszło jej to za dobrze.
          Miała bardzo dobry humor. Słońce świeciło, na dzisiaj lekcje się jej skończyły, nawet prazy domowej nie ma za dużo do zrobienia. Jedynie profesor Snape zadał im kolejne wypracowanie na dwie rolki pergaminu, ale u niego to było już normalne z tego co się dowiedziała Clary.
          Była również szczęśliwa bo on tu był.
  -  Hmmm....  No nie wiem.
          Cedrik próbował udawać smutek, ale również mu to nie wychodziło.
          Chwycił ją za rękę i udawał, że chce przyjrzeć się pierścieniowi, który Clary miała na palcu.
  -  No myślałem, że powiesz, że widok jest brzydki, łąka za mała....
          Chłopak nadal udawał, że jest smutny. Clary uśmiechała się do niego i dokładnie przypatrywała się jego oczom.
          Gdyby chciał tylko oglądnąć pierścień to by na pewno zrobił to szybciej. Teraz lekko obracał jej rękę, gładził palcem....
          Chociaż dziewczyna się na niego patrzyła, to jego wzrok był utkwiony w ziemi.
  -  Popatrzysz na mnie....?
          Spytała się Clary bardzo cichym i słodkim głosikiem.
          I wtedy spojrzał na nią. Miał takie piękne oczy, że aż dech w piersi jej zamarł.
  -  Pięknaaa...   pięknaaaa dziewczyno.
          Powiedział Cedrik i pocałował jej dłoń. Opuścił ją potem niżej, ale nadal ją trzymał.
          Clary nie wiedziała co powiedzieć. Była zachwycona, nie tylko jego gestem, słowami ale wszystkim. Całym Cedrikiem, nie ważne co mówił i robił.
          Nadal trzymali się za ręce.
  -  Cedrik...
  -  Hmmm....?
          Nie wiedziała jak się go o to zapytać. Jak zareaguje jak mu powie to tak wprost? Zresztą nie jest pewna co on sądzi o niej. To co mówiła Lisa było tylko domysłem. Według niej Cedrik tak się właśnie zachowywał.
          Ale co jeśli on zachowuje się tak względem wszystkich, których lubi. Clary mogła uznać go za swojego przyjaciela, dobrze się dogadywali. Ale czy ich nowo rozpoczęta przyjaźń mogła oznaczać coś więcej. Czy mogło być między nimi coś więcej.
          Clary starała sobie w tej chwili wyobrazić swojego ukochanego....
          Widziała....   wysokiego chłopaka...  miłego, ale tajemniczego....   jego uśmiech tak bardzo ją cieszył bo był wyjątkowy. Trudno go odgadnąć bo jest taki...  samotny, nikt go nie potrafi zrozumieć.....   oprócz Clary.
          Draco...
  -  NIEE !!!  -  krzyknęła Clary.
          Odwróciła się od niego plecami i zasłoniła twarz rękami.
          O czym ona myśli?! Tak nie może być. Cedrik.... Cedrik jej pomoże.
  -  Clary...?  Coś się stało?
          Był zaskoczony, ale nie chciał nic innego mówić. Nie chciał pogorszyć sytuacji. Najpierw chce się dowiedzieć o co chodzi....  o kogo chodzi...?
  -  Nie nic, tylko sobie o czymś przypomniałam  -  powiedziała Clary, ale nadal nie odwróciła się w jego stronę.
  -  Clary...
          Cedrik nie mógł znieść tego napięcia ani chwili dłużej.
          Podszedł do Clary i przytulił ją do siebie.
  -  Możesz mi powiedzieć, możesz mi mówić wszystko i kiedy tylko chcesz.
          Nie może mu tego powiedzieć. Tak Clary uważała. Co on by sobie o nie pomyślał? Ale co wymyślić? Musi go okłamać, a nie chcę tego...
  -  A nic takiego, może powiem ci kiedyś...
          Clary odwróciła się w jego stronę, ale nie uwolniła się z jego objęć. Zobaczyła wtedy jego twarz. Była spokojna i opanowana. Jego wzrok był skupiony na niej...  i tylko na niej. Naprawdę miał piękne oczy.
          Nie była w stanie powiedzieć nic innego. Nie wiedziała co powiedzieć.
  -  To...  co tutaj robimy?  -  spytała Clary, chciała szybko zmienić temat.
          Cedrik najwyraźniej uchwycił jej aluzje dlatego uśmiechnął się do niej.
  -  Hm....   to trudne pytanie.
          Cedrik mocniej przytulił Clary co ciebie, popatrzył się teraz w niebo i zaczął gdybać pod nosem. Clary zaczęła się chichrać. Ced był taki zabawny. A jeszcze teraz zaczął się kiwać na boki. Raz w jeeeedną....  Raz w druuuuugą stronę.
          Clary znów śmiała się i płakała jednocześnie jak na początku ich wycieczki.
  -  Coooo roooobimyyy.....?  -  Cedrik nadal gdybał i wpatrywał się w niebo.
          Dziewczyna przypatrywała się mu uważnie. W pewnej chwili zamknął oczy.
          Kolejne wydarzenia działy się tak szybko, nie dość że Clary była zaskoczona, to jeszcze modliła się, żeby to się nigdy nie skończyło.
          Ced spojrzał na nią. Pocałował ją w policzek, a później oboje się uśmiechnęli.
  -  Idziemy!
          Krzyknął, a Clary nie zdążyła nawet nic powiedzieć. Chłopak wziął ją na barana i ruszył w stronę łąki.
          Clary śmiała się tak mocno, że nie potrafiła nic powiedzieć.
  -  Co?
  -  Co?
          Pytał się Ced, znowu nie wiedział co wywołało u niej taki śmiech, ale uśmiechał się do niej cały czas.
          Może u niej śmiech jest wynikiem ogromnej radości, szczęścia? Albo to on jest po prostu śmieszny. No cóż, przynajmniej jest wesoło...  Ale z czego ona się śmieje?
  -  Czy to ja jestem taki śmieszny?
          Spytał się Clary. Miał ogromną nadzieje, że usłyszy jakąś odpowiedź.
  -  T...  hahahah...
  -  Hmm....?  -  pytał się Ced.  -  Już prawie ułożyłaś jedno słowo.
          Ced był nią zafascynowany. To była wyjątkowa dziewczyna. Wydzielała takie ciepło i wpływała nim na innych ludzi. Dzięki niej był szczęśliwy.
  -  Taak...  hahaah
  -  Co tak?
          Clary próbowała przestać się uśmiechać, ale Ced jej na to nie pozwalał. Był taki wesoły i śmieszny. Oczywiście wszystko to było jego zaletami.
  -  Tak, jesteś śmieszny, ale to w tobie kocham  -  powiedziała w końcu Clary.
  -  Aha!  -  przytaknął, miał taką wesoła twarz teraz...
  -  A co ty we mnie lubisz?  -  spytała się Clary.
          No wreszcie! Powiedziała to. Przez ten cały czas zastanawiała się, jak go o to zapytać. Ma nadzieję, że go tym nie zraziła.
          Cedrik przystanął w miejscu i postawił Clary na ziemi. Znowu chwycił ją za rękę.
  -  Wszystko  -  powiedział.

2 komentarze:

  1. Świetne. Szybko dodaj kolejną notkę, bo nie mogę się doczekać!!:) :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**