wtorek, 2 kwietnia 2013

XXI ,,Czuję do ciebie to samo, co ty do mnie"



Dziękuję za wszystkie komentarze!  ;**  

Nawet nie wiecie ile mi to sprawia radości :)



           Cedrik stał na wzgórzu, wszystko widział...
           Nie wiedział jak określić co czuł właśnie w tej chwili. Domyślał się, że Clary może coś czuć do Dracona. W głębi duszy miał nadzieje, że jednak Draco ją odrzuci... że nie on czuje tego samego co Clary... Ale teraz widział jak bardzo się pomylił.
           Wiele rzeczy mógłby teraz zrobić, mógłby pójść tam i pobić Dracona za to, że odbiera mu ukochaną... mógłby pójść tam i zakończyć związek z Clary...
           On jednak zdecydowała się wrócić do szkoły. Zostawił ich... samych.
           Draco i Clary patrzyli sobie w oczy.
           Clary chciało się płakać... ponieważ nic z tego nie rozumiała.
  -    Ale dlaczego? - spytała, a łzy napłynęły jej do oczu. - Wyzywałeś mnie... nazywałeś głupią i dziwką....
           Słowa zaczęły się jej mieszać, nie mogła się wypowiedzieć. Czuła, że chce mu teraz wszystko powiedzieć, ale nie powiedziała nic. Nie wiedziała od czego zacząć... co powiedzieć najpierw.... co było najważniejsze....
  -   Cii.... już dobrze... Wiem - powiedział do niej.
           Posmutniał, bo przed jego oczami pojawiły się obrazy z przeszłości. Obrażał Calry, a ona z tego powodu płakała... była smutna.
           Teraz on jest. Nienawidzi się za to, co jej zrobił.... Już tak nie będzie.... Teraz wszystko będzie już dobrze.
  -   Clary ja... przepraszam.
           Dziewczyna widziała w jego pięknych stalowoszarych oczach prawdę. Naprawdę był szczery teraz z nią... Naprawdę....
  -   Draco - powiedziała szlochając.
  -   To moja wina... ale skoro już wiemy, że....
           Dziewczyna nie wiedziała o co mu chodzi. Do czego zmierza? Co chce powiedzieć?
  -   Wiedz, że zależy mi na tobie, Clary.
           Zszokowało ją to, mówił takie piękne rzeczy. Nawet jeśli był to tylko sen, to nie chce się obudzać...
           AH! To był tylko sen! Draco nigdy nie przyszedł za nią tutaj nad jezioro! Nigdy nie rozmawiali! On nigdy jej nie pocałował czule...
           Dziewczyna odsunęła się od niego i zasłoniła twarz dłońmi. Łzy spływały jej po policzkach... później po dłoni i opadały w dół. Takie piękne... drobne, srebrzyste łzy. Iskrzyły się w słońcu. Blondyn przyjrzał się jej uważnie.
  -   To tylko sen prawda? - powiedziała ze smutkiem. - Ciebie tu naprawdę nie ma? Za chwilę się obudzę, a ty znów będziesz mnie nienawidził.
           Chłopak był oszołomiony. Przez jego wcześniejsze zachowanie dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co się dzieje. Myślała, że to sen...
           Ale to nie był sen. On tu był przy niej naprawdę. Wreszcie powiedział jej co nosił w sercu.
  -   Clary, nie - powiedział błagalnym tonem.
           Zbliżył się do niej. Dziewczyna odwróciła wzrok. Nie chciała sobie robić więcej nadziei. Blondyn jednak, gdy do niej podszedł delikatnie dotknął jej ramienia. Pogładził ją po ręce i chwycił jej dłoń.
  -   To nie sen - powiedział. - Chociaż... masz prawo mi nie wierzyć. Zrozumiem to.
           Draco czuł się zrezygnowany. Nie wiedział jak ma ją przekonać. Jego wcześniejsze uczynki są niewybaczalne.
           Ale skoro powiedział jej, że mu zależy na niej bardzo.... powie jeszcze coś. Powie jej wszystko o sobie. Ona powiedziała mu o swoim życiu. O tym, że nie zna rodziców... Więc i on opowie jej o rodzicach.... Powie jej, że jego ojciec jest śmierciożercą.
  -   Clary musisz jeszcze coś wiedzieć.... coś o moim, życiu. O moich rodzicach.
           Dziewczyna spojrzała na blondyna. Nie wyglądał na zachwyconego pomysłem ujawnienia swoich tajemnic. Ona nie chce go zmuszać... Źle by się z tym czuła.
  -   Nie musisz - powiedziała.
           Draco pokręcił głową.
  -   Muszę.
           Oboje poszli usiąść pod drzewem. Draco nie chciał puścić jej ręki. Bał się, że dziewczyna nagle zmieni zdanie i ucieknie, a on znów zostałby sam. Pogrążyłby się w swoich myślach, które zawiodłyby go w najczarniejsze zakątki jego serca i umysłu.
  -   Najpierw chcę byś to przeczytała.
           Wyciągnął z kieszeni pergamin. To był list od jego matki. Zawsze nosił go przy sobie. Często na niego spoglądał, żeby przeczytać, że chociaż jeden z jego rodziców jeszcze o nim pamięta. Że nie jest osamotnionym dzieckiem, które jest obojętne swoim rodzicom. Podał ten list Clary.
  -   To ten list, który...
           Draco skinął głową. Clary nie była do końca przekonana, czy może go jednak przeczytać. Ostatnim razem Draco zareagował na to tak gwałtownie. Chłopak widział jej niepewność, dlatego uśmiechnął się do niej lekko by dodać jej odwagi.
           Clary zaczęła czytać...
           Tęsknie za Tobą... a bez Ciebie i ojca w domu jest mi bardzo ciężko...
           ... nadszedł już dla Ciebie ten czas....
           ...Rośniesz za szybko i boję się, że mogę Cię stracić w końcu...
           ...Draco... Zakochałeś się....
           ...Człowiek żyje po to żeby kochać....
           ...Proszę Cię... nie pozwól sobie iść w ślady ojca. Bądź sobą... Pozwól sobie na uczucia.
  -   Twoja kochająca mama - powiedziała Clary, gdy skończyła czytać list. - Draco...
           Chłopak nie patrzył się na nią, nie potrafił. Zastanawiał się jak ma jej to powiedzieć. Jego ojciec jest... śmierciożercą... on zabija ludzi... on jest sługą Vol....
           Czarnego Pana.
  -   Draco... gdzie jest twój ojciec - spytała się niepewnie Clary.
           Nadszedł czas. Czas na ujawnienie prawdy.
  -   Clary mój ojciec jest w...
           Przerwał. Nie potrafił tego zrobić. Co jeśli tym wszystko zniszczy? Jeśli Clary się przestraszy i ucieknie? Jeśli nie będzie chciała go znać?
           Ona widziała niepewność w jego zachowaniu. Uścisnęła mocniej jego dłoń. Chciała mu tym pokazać, że nieważne gdzie jest jego ojciec, nieważne kim jest... on i tak będzie przy nim.
           Spojrzał na nią.
  -   ...mój ojciec siedzi w Azkabanie...
           Clary zrobiła przestraszoną minę. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Tego się w ogóle nie spodziewała. Wszystkiego... ale nie tego.
  -   Czemu... zrobił coś złego?
           Draco prychnął. To naprawdę było zabawne, jak ta dziewczyna jest naiwna. Wierzy, że wszyscy których zna są dobrzy. Nie może przyjąć do swojej świadomości, że ktoś mógłby być zły z wyboru.
  -   Clary - w jego głosie było słychać ogromny żal. - Mój ojciec jest...
           Przerwał bo zobaczył, że dziewczyna mu się przygląda. Ma takie ładne, duże, szare oczy. Patrzyły się teraz na niego i tylko na niego. Całą uwagę poświęciły właśnie jemu.
           No trudno. Nie może ukrywać prawdy.
  -  Mój ojciec jest śmierciożercą.
           Wreszcie to powiedział. Widział jak dziewczyna się wzdrygnęła. Jej twarz nie wyrażała już żadnych uczuć. Była pusta. Draco przypatrywał się jej z bólem w sercu. To naprawdę było dla niego ciężkie.
           Bał się... teraz naprawdę się bał, że ją straci....
           Już na zawsze.
  -   Clary powiedz coś, słyszysz? - mówił zdenerwowany. - Błagam cię... nie....
           Zdenerwowanie i strach powoli zmierzały na krańce histerii.
           Ona nic nie mówiła! Czemu ona milczała, kiedy powiedział jej coś takiego?! To było gorsze od wszystkich przykrych słów.
  -   Draco, spokojnie....
           Clary uspokoiła go. Miała nadzieję, że Draco się nie przestraszył.
           Ona rzeczywiście przeraziła się tego co usłyszała. Ojciec Dracona jest śmierciożercą... jest zły... zabija ludzi... służy Temu Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać.
           Ale musi mieć pewność... musi mieć absolutną pewność.
  -   Draco.... a czy ty...
           Nie wiedziała jak to ująć. Bała się tego co może usłyszeć. Chciała jednak wiedzieć.... a może nie?
  -   Draco, a czy ty jesteś wyznawcą Vol... - przerwała. Ona była jedną z osób, która bała się wymawiać JEGO imię. - Sam Wiesz Kogo?
           Chłopaka nie zdziwiło jej pytanie. Spodziewał się tego. Ale na szczęście wiedział co ma odpowiedzieć. To że jego ojciec jest śmierciożercą to nie znaczy, że i on jest !!! NIGDY!
  -   Nie Clary... i nigdy nie będę... Obiecuje.
           Clary uśmiechnęła się lekko do niego. Nadal była wstrząśnięta tym czego się dowiedziała. Pewnie minie dużo czasu zanim się do tego przyzwyczai.
  -   Dobrze - powiedział w pewnej chwili Draco. - Idziemy.
           Clary spojrzała na niego ze zdziwieniem. Chłopak wstał z ziemi. Clary nie ruszyła się z miejsca.
  -   Ehh....
           Wzdychnął Draco. Wziął ją za ręce i pomógł jej wstać.
           Wpatrywali się w swoje oczy. Ich twarze zbliżały się do siebie...
           Ich nosy zetknęły się. Draco uśmiechnął się niepewnie.
  -   Chodźmy, odprowadzę cię do twojego dormitorium, musisz iść odpocząć.
           Clary przyglądała się mu nadal uważnie. On chwycił ją za rękę i oboje poszli w kierunku zamku.
           Po drodze nic nie mówili. Clary szła za nim, a mimo tego on nie puścił jej ręki. Odprowadził ją zaraz przed wejście do ich pokoju wspólnego.
  -   Spotkajmy się wieczorem, dobrze? - powiedział Draco.
           Clary uśmiechnęła się. Była taka szczęśliwa. Wiedziała jednak, że czeka ją dzisiaj niespokojny dzień pełen wyjaśnień i niekomfortowych pytań.
  -   Dobrze - odpowiedziała.
  -   Poczekam przy wyjściu z Wielkiej Sali o ósmej - oznajmił chłopak po czym się oddalił.
           Dziewczyna jeszcze przez parę minut wpatrywała się w niego jak odchodził. W końcu zniknął za rogiem korytarza.
  -   Bridget Wenlock - powiedziała Clary do obrazu.
           Weszła do środka i od razu udała się do swojego pokoju. Rzuciła się na swoje łóżko i zaczęła rozmyślać.




*      *       *      *

           Minęła kolejna godzina lekcyjna. Wiedziała, że Lisa i Alice właśnie skończyły już swoje lekcje więc pewnie zaraz tu będą. Będą zadawać jej mnóstwo pytań. Na szczęście nie musiała się widzieć z Cedrikiem. Chłopcom nie wolno wchodzić do pokoi dziewczyn z czego Clary bardzo się cieszyła.
           Jak się tego spodziewała tak się stało, do pokoju weszły Lisa i Alice.
  -   Clary... Co ci jest? Źle się czujesz? - spytała się Lisa.
  -   Nie ja tylko...
  -   No przecież widzisz, że jakoś marnie wygląda - przerwała jej Alice.
  -   Nie dziewczyny spokojnie ja tylko...
  -   No ale nie wygląda na chorą.... - ponownie wtrąciła się Lisa. Dziewczyny rozpoczęły dyskusje między sobą.
  -   No spójrz na nią !
  -   No widzę.. ale mi to wygląda jakby.. jakby płakała.... - Lisa urwała w pewnym momencie i spojrzała na Clary. - Clary słońce co się stało? Cedrik ci coś powiedział?
  -   A może to ten Malfoy !?
           Clary musi im wszystko wyjaśnić. Nie może tego ukrywać.... jako przyjaciółki muszą zrozumieć.
  -   Muszę wam coś wyjaśnić - oświadczyła. - Chodźcie tu i usiądźcie.
           Przyjaciółki usiadły razem z Clary na łóżku, przypatrywały się jej uważnie.
           Dziewczyna zaczęła im opowiadać o jej stosunkach z Malfoyem. Opowiedziała jak na początku się na niego zawsze złościła... później jak zaczął ją interesować.... a teraz jak bardzo jej na nim zależy. Przyjaciółki siedziały i słuchały w ciszy. Nic nie komentowały. Starały się zrozumieć przyjaciółkę jak najlepiej.
           Clary powiedziała im też o uczuciach do Cedrika. Myśli, że go kocha.... ale tak naprawdę większym uczuciem pała do Dracona. Taka była prawda.
  -   Ale musisz z tym coś zrobić - powiedziała wreszcie Lisa.
           Clary zrobiła smutną minę. Boi się. Boi się, że straci przyjaciółki.
  -   Ale jak będę z Draco to... to wy mnie znienawidzicie - powiedziała Clary.
           Przyjaciółki spojrzały po sobie.
  -   Clary - zaczęła mówić Alice. - Nieważne z kim będziesz... my zawsze będziemy cie kochać.
           Obie przyjaciółki przytuliły się do Clary. Ona uśmiechnęła się.
  -   Nie wiedziałam.. ja.... ja przepraszam.
  -   Ale i tak uważam - powiedziała głośno Lisa, - że Draco to palant.
           Wszystkie zaśmiały się cicho. Clary była szczęśliwa. Przyjaciółki ją zrozumiały.... ale czekała ją o wiele gorsza rozmowa. Co powie Cedrikowi?
  -   Ale musisz się przespać - powiedziała Alice.
           Clary spojrzała się na nią zdziwiona. Przyjaciółka się do niej uśmiechnęła.
  -   Wyglądasz strasznie - powiedziała śmiejąc się.
           Lisa i Alice wyszły z pokoju. Chciały Clary dać odrobinę spokoju. Mimo tego, że w jej głowie kłębiło się tyle myśli, dziewczyna zasnęła bez problemu.
           Obudziła się około godziny ósmej. Zeszła na dół do pokoju wspólnego. Prawie nikogo tam nie było. Jedynie Cedrik siedział w fotelu i się jej przyglądał. Wyglądało to tak jakby czekał na nią. Dziewczynie zrobiło się bardzo głupio. Jeszcze nie wymyśliła co ma mu powiedzieć, a nie chce go okłamywać.
  -   Ced ja muszę ci coś powiedzieć...
  -   Już nie musisz - odrzekł.
           Nie wyglądał na szczęśliwego. Widać było, że cierpi. Ale dlaczego? Czyżby już się dowiedział? Lisa i Alice... ale one by nie mogły! One by mu nie powiedziały! No to może... Draco...? To on mu powiedział! Jak mógł jej coś takiego zrobić!? A ona mu zaufała...
  -   To on ci powiedział!
  -   Nie musiał - odpowiedział chłodno.
           Clary nie chciała płakać... Ale to było za dużo jak na nią... Tyle emocji... tyle uczuć...
           Chłopak wstał z fotela i podszedł do niej. Chwycił ją za rękę.
  -   Nie musiał... bo widziałem... widziałem wszystko.
           Clary zasłoniła usta dłonią. Nienawidzi siebie... nienawidzi siebie, że tak bardzo go zraniła. Ona go zdradziła... jego zaufanie.. jego uczucia.
  -   Clary... jest to dla mnie ciężkie, ale powiedz mi..... Powiedz bo muszę wiedzieć....
           Clary patrzyła się prosto w jego oczy. Widziała nadzieję... troskę... obawy...
           On ją kocha.. on nadal ją kocha...
  -   Kochasz go?
           Clary otworzyła usta ale nie mogła wypowiedzieć żadnego słowa.
  -   A mnie.... Clary.... czy kiedykolwiek kochałaś mnie?
  -   Ced ja... ja....
           Otarła łzę, która spłynęła jej po policzku.
  -   Czuję do ciebie to samo, co ty do mnie....
           Głos się jej załamał. Czy zdoła całkowicie się teraz przed nim otworzyć? Czy zdoła mu wszystko powiedzieć?
  -   Ale do niego też to czuje...
           Clary nie mogła tak dalej. Nie mogła znieść tej presji. Uciekła od niego. Wybiegła przez portret. Pobiegła by się spotkać z Draconem. Miała nadzieję, że będzie już na nią czekał.



6 komentarzy:

  1. Biedny Ced ... aż się popłakałam . Takie smutne i takie romantyczne. Świetna praca .Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ta miłość ... Biedny ten Ced ... Można się wzruszyć ... Masz talent dziewczyno ! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału . ; D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszyłam się ze związku Clary-Draco ale teraz żal mi jest Cedrick'a :/ Poza tym to masz talent dziołcho :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**