czwartek, 11 kwietnia 2013

XXVI „Powrót Draco”


Zwracam się z kolejną prośbą do was - czytelników.
Już nie pojawiają się żadne komentarze, na których mi bardzo zależy ^^
Więc proszę was z całego serca, komentujcie kochani <33



           Biegła nad jeziora najszybciej jak potrafiła. Miała nadzieję, że to prawda. Że za chwilę go zobaczy i cały smutek odpłynie. Miała też obawy... Zniknął gdzieś ale na pewno nie bez powodu. Musi się dowiedzieć dlaczego...
  -   Draco!!!
           Krzyknęła bo zobaczyła blondyna stojącego przy brzegu jeziora. Nie odwrócił się... zachował się, tak jakby jej nie usłyszał... jakby nie chciał jej usłyszeć.
           Chłopak miał zamknięte oczy. Chciał poczuć się chociaż jeszcze raz wolny od zmartwień. Wolny od zobowiązań... od bycia podwładnym Voldemorta.
           Słyszał dziewczynę.. wiedział, że zaraz tutaj przy nim będzie... Jak wielką poczuje pokusie by ją przytulić i powiedzieć, ze już wszystko będzie dobrze....
           Ale tak nie może się stać... Musi ją ochronić... mimo że będzie to dla niego najtrudniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek zrobił... nie może pozwolić na to, by Clary była blisko niego. To sprowadziłoby na nią tylko kłopoty. A gdy jemu nie uda się wykonać zadania sprowadziło by na nią to ogromne nieszczęście... sprowadziłoby na nią śmierć.
           Serce mu stanęło. Nie.... na to nie może pozwolić.. Nie przeżyłby tego, że cokolwiek mogłoby się jej stać. To by go zabiło... To byłoby dla niego gorsze od własnej śmierci... Własna śmierć byłaby w tym przypadku dla niego tylko złagodzeniem. Zakończeniem wszelkich cierpień.
           O niczym więcej nie marzył, jak tylko być z nią... być przy niej by chronić ją przez te wszystkie nadchodzące niebezpieczne czasy. Ale... zrobi to najlepiej trzymając ją z daleka... z daleka od siebie.
           Wziął głęboki wdech. Chłodny wiatr wiał mu prosto w twarz. Przez to mógł myśleć racjonalnie i całkowicie świadomie podejmować decyzje.
  -   Draco!!!
           Clary była coraz bliżej. Serce biło jej szybko. On tu jest! On naprawdę tu jest! Zaraz będzie przy nim.... Zaraz go obejmie... Nie może się rozpłakać, chociaż byłyby to łzy szczęścia.
           Podbiegła do niego i objęła go z tyłu w tali. Wtuliła się w jego plecy.
  -   Draco... - mówiła cicho. - Draco, gdzie byłeś?
           Powstrzymywała łzy. Nie chce płakać. To był szczęśliwy moment więc powinna się tylko uśmiechać.
           Chłopak nic nie mówił. Nawet nie drgnął, ponieważ przeżywał wewnętrzną walkę z samym sobą... Tyle chciał poświęcić dla niej... tyle pragnął jej ofiarować... Nie chce narażać jej życia...
           Tak uważał... dopóki ona nie znalazła się przy nim. Kiedy poczuł jej dotyk na sobie... wszystko się zmieniło...
  -   Clary - powiedział szeptem. Nadal nie otwierał oczu.
           Resztkami sił próbował się powstrzymać od spojrzenia na nią. Wiedział kiedy to zrobi to nie powstrzyma się od przytulenia jej. Nie zdawał sobie sprawy jak bardzo stęsknił się za nią. Za jej spojrzeniem... Dotykiem... Pocałunkiem.
           Przegrał.
           Obrócił się w jej stronę i spojrzał na nią. Patrzyła się na niego tymi swoimi pięknymi oczami. Nie płakała... jej oczy się uśmiechały do niego. Emanowały z niej radosne uczucia. Przy niej poczuł ciepło w swoim sercu. Niedawno czół smutek i strach. Ale ona przepędziła je jednym spojrzeniem.
  -   Clary.
           Dotknął jej policzka. Delikatnie się uśmiechnął.
  -   Przepraszam ja... ja...
           Nie wiedział co ma jej powiedzieć... Prawdę? Ale prawdą by ją tylko zranił. Prawda mogłaby ja zabić. Nie może się dowiedzieć. Nikt nie może...
  -   Nieważne... kiedyś mi powiesz.
           Draco pokręcił wzrokiem. Palcem pogłaskał ją po policzku. Był taki delikatny.
           Zbliżył się do niej i stali oddaleni od siebie tylko o kilka centymetrów. Ich czoła się zetknęły.
  -   Ale ja... ja tego nie chciałem...
  -   Dobrze... wierze ci... wierze ci we wszystko.... ufam ci... Draco.
           Ich usta były oddalone od siebie tylko o kilak centymetrów. Po chwili zetknęły się ze sobą w pocałunku.
  -   Kocham cię Draco... ja tak bardzo cię kocham...
           Ona to powiedziała... ona naprawdę to powiedziała.
           Kocha go.
           Draco nie potrafił w to uwierzyć... Pamiętał jeszcze swoja niepewność co do jej uczuć, a teraz? Ona wyznała, że go kocha.... Naprawdę... nie kłamie, czuje to. Zresztą uwierzyłby w każde jej słowo.



           Uchwycił ją w tali i przybliżył do siebie. Ponownie ją pocałował. Był to długi namiętny pocałunek, który prowadził do kolejnego. W tej chwili ich serca i umysły stały się jednością. Nie były potrzebne żadne słowa.
           Clary nie chciała, by ta chwila się kiedykolwiek zakończyła. Pragnęła by trwała wiecznie.
           Było dość chłodno więc Clary zaczęła się trząść się z zimna. Nie ubrała nic na siebie, ponieważ szybko pobiegła do niego, gdy tylko usłyszała, że wrócił.
  -   Chodźmy już - powiedział chłodno.
           Dziewczyna nie ruszyła się z miejsca, nie chciała go puścić. Chciała by po raz kolejny ją pocałował...
           Draco zbliżył swoją twarz do jej twarzy. Stykali się ze sobą nosami, nie patrzyli sobie w oczy. Clary miała je całkowicie zamknięte. Draco zrobił zbolałą minę. Z każdą sekundom jego sumienie przemawiało do niego coraz głośniej. Nie zrobił tego co powinien. Poddał się pod wpływem uczuć. Tak bardzo ją kochał...


           Wzmocnił swój uścisk i pocałował ją namiętnie. Pocałunki odbywały się bez przerwy. Stawały się coraz czulsze.... przeraziły się w nachalne. Draco łapczywie skradał jej pocałunki, a dziewczyna je odwzajemniała.
           Po chwili Draco odwrócił głowę a Clary na niego spojrzała.
           On nie patrzył się na nią. Widać, że coś mu chodziło po głowie, myślał o tym cały czas i to było widać.
           Blondyn prychnął, a Clary nadal nie wiedziała o co chodzi. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale Draco pokręcił głową. Spojrzał jej prosto w oczy i po raz kolejny pocałował.
  -   Chodźmy, jest ci przecież zimno.
           Objął ją i oboje wrócili do zamku.
  -   Draco...
           Clary nie wiedziała jak ma się go o to zapytać. Chciała wiedzieć gdzie tak nagle zniknął i... dlaczego. Czy miało to związek z równie nagłym zniknięciem ich nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią?
           Szli korytarzem. Clary nie wiedziała gdzie idą, ale nie chciała się tym teraz przejmować.
  -   Co...?
           Spytał spokojnie chłopak. Chwycił ją za rękę. Chciał znów poczuć jej bliskość, ale to powinno mu było na razie wystarczyć.
  -   Draco... gdzie byłeś?
           Blondyn nagle się zatrzymał. Nie puścił jej ręki, nie chciał tego.
           Spodziewał się takiego pytania, ale... Ale nie wiedział co na to ma odpowiedzieć. Jeszcze wczoraj był przekonany, że nie dopuści do tego, by być z Clary blisko. Chciał ją chronić.
           Ale cały plan poszedł na marne, gdy tylko poczuł jej dotyk. Gdy znalazł się w pobliżu niej, emocje wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Dlatego wiedział teraz, że przyjdzie mu za to kiedyś zapłacić. Teraz musi się postarać o to, żeby Clary o niczym się nie dowiedziała. Nie może wiedzieć o tym, że stał się...
           Śmierciożercą.
  -   W domu - odpowiedział.
           Przybliżył się do niej i chwycił w tali. Dziewczyna cały czas mu się przyglądała, ale on patrzył się na podłogę. Nie mógł spojrzeć jej w oczy, bo... bo teraz ją będzie okłamywał. Zapewniał, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i nic się nie dzieje.
  -   A po co... ?
           Chłopak milczał. Nadal obmyślał co jej powie. Musi to być coś realnego, coś w co uwierzy bez trudu.
  -   Draco wybacz... - Clary się speszyła. - Nie chciałam nic złego powiedzieć tylko... Martwię się o ciebie.
  -   Moja... matka zachorowała i byłem ją odwiedzić. To tyle - oznajmił.
           Clary przytaknęła. Nadal to wszystko zdawało się jej podejrzane, ale wierzyła w to co mówił.
  -   Chodźmy.
  -   Ale gdzie?
           Draco uśmiechnął się do niej lekko.
  -   Na obiad. Jestem głodny.
           Oboje przeszli do Wielkiej Sali. Clary stanęła w pewnym momencie, bo zobaczyła swoich przyjaciół i... Cedrika. Draco jednak poszedł dalej. Był tak zamyślony, że nie zauważył, gdy Clary tam została.
           Przyjaciele również ją zauważyli. Mieli smętne miny. Lisa pomachała do niej niepewnie i wskazała Clary, żeby tutaj do nich przyszła. Ale jednak...
           Draco zorientował się, że nie ma z nim dziewczyny. Szybko do niej podszedł i chwycił za rękę. Ona popatrzyła się na niego, a później zaraz na przyjaciół. Blondyn zachęcił ją do tego by poszła razem z nim. W końcu Clary przerwała swoją wewnętrzną walkę i poszła za blondynem cały czas trzymając go za rękę. Widziała surowe spojrzenia wszystkich Ślizgonów, ale byli zbyt zdziwieni by cokolwiek powiedzieć.
           Po obiedzie Draco przeprosił Clary, powiedział, że ma coś do załatwienia i dziewczyna znów została sama. Wróciła do pokoju wspólnego i zaczęła pisać... znów napisała list do Dracona, chociaż i tak wrócił.
  -   Mam nadzieję, że nigdy ich nie przeczyta... - powiedziała do siebie.
           Nie wiedziała jednak, że Lisa uważnie ją obserwowała. W jej głowie zaistniał plan.
           Pisanie listów do niego stały się dla Clary codzienną czynnością. Czuła się lepiej, gdy przelewała na pergamin wszystkie swoje uczucia związane z nim.

Wróciłeś...
A ja wciąż czuję, jakby Ciebie nie było. Coś jest nie tak.. Coś się dzieje, a ty mi nie chcesz powiedzieć co. Ty nie rozumiesz, że cokolwiek się wydarzy to i tak będę tutaj przy tobie?
Nie rozumiesz...

           Nie była w stanie napisać nic więcej. Łzy spłynęły jej po policzkach. Poczuła się jakby w końcu zrozumiała co to znaczy trudna miłość...
           Romantyczne uczucia wiążą się tak naprawdę z bólem i trudem. Łatwo jest się zakochać... ale trudniej jest wytrwać w uczuciach.
           Miłość jest wielkim uczuciem... I tylko nielicznym będzie dane ją doznać.



9 komentarzy:

  1. Jejku świetnie *.*
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nieszczęśliwa miłość powiadasz? :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż tak bardzo to niee :) bardziej można powiedzieć: trudna :)

      Usuń
  3. ooo *_*
    jak romantycznieee :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog został wycofany ze Stowarzyszenia.
    W Stowarzyszeniu mogą znajdować się blogi poświęcone tylko i wyłącznie Dramione czyli opowiadaniom o miłości Draco i Hermiony.
    Inne nie są brane pod uwagę.

    Z góry przepraszam!
    Ross.

    OdpowiedzUsuń
  5. 1: Zaraz biorę się za przeczytanie wszystkich rozdziałów :)
    2: Nowy rozdział! http://dramione-forever-and-ever.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**