sobota, 27 kwietnia 2013

XXIX „Ten, Który Nie Chce Kłamać”

  - Draco stój - powiedziała Clary w pewnym momencie.
           Oboje szli, pewnie według chłopaka w jakieś ustronne miejsce, gdzie można by było porozmawiać, ale Clary nie mogła dłużej już czekać. Musi wiedzieć o co chodzi! To jest niedopuszczalne, żeby jeszcze kazał jej czekać.
  - Dobrze - powiedział smętnie. - Ale... zanim ci to powiem...
           Clary wsłuchiwała się uważnie w każde słowo. Widziała jego zakłopotanie i niepewność. Coś przed nią ukrywał, ale nie ma pojęcia co. Ważne jest teraz to, że Draco chce się do tego przyznać... Ale co to może być? Czy to coś strasznego? Zawstydzającego? O co chodzi?
  - Clary czy ty... znaczy się... zostałabyś ze mną, gdyby okazało się, że jestem najgorszym człowiekiem w tym zamku... na tym świecie..?
  - Draco - Clary pokręciła głową. - Ty nie jesteś zły. Jak możesz w ogóle tak mówić..?!?
  - Clary - powiedział cicho. - Ja.. ja nie mogę pozwolić na to byś...
           Blondynka była bardzo podenerwowana. Jego słowa były przerażające. Co ma na myśli mówiąc to? Do czego zmierza? Co się stało?!
  - Nie mogę być blisko ciebie bo...
           Podszedł do niej i chwycił ją w tali. Jego oczy również były pełne przerażenia i smutku. Dziewczyna zobaczyła w nich nawet swoje odbicie, bo chłopak chyba płakał. Serce jej zamarło... jej ukochany płacze... ona nie mogła powstrzymać łez, ale równocześnie była strasznie zła na niego. Jak to nie może być blisko niej?!
  - Draco nie mów tak bo...
  - Clary ty nie rozumiesz?! Ja nie chce...
  - Co znowu?! - oboje już byli cal od płaczu.
  - Ja nie chce cię stracić - powiedział spokojnie.
           Clary zamilkła. Nadal nie wiedziała, czemu może ją niby stracić! Ona go nie zostawi! Nie potrafiłaby! Tak się nigdy nie stanie!
  - Ale jak to! Tyy.. Ty...
           Zaczęła się jąkać, nie wiedziała co powiedzieć. Strasznie się bała.. bała się tego, ze po raz kolejny on odejdzie i ją zostawi, że znów będzie cierpieć.
  - Draco nie możesz... nie zostawiaj mnie znowu! Nie rozumiesz co ja do ciebie czuje? Draco ja...
  - Clary nadal nie rozumiesz, tu chodzi o twoje bezpieczeństwo...
  - Draco ja cię kocham
           Ugodziło go to prosto w serce. Oczywiście, że go kocha.. tak samo jak on ją... Ona jest dla niego wszystkim, bez niej nie ma po co żyć, nic bez niej się nie liczy...
           Ale to zbyt wielkie ryzyko... Nie może jej stracić na zawsze!!
  - Ale nie mogę pozwolić żeby coś ci się stało! Ze mną nie jesteś bezpieczna...
           Co się dzieje? Dziewczyna miała mieszane uczucia co do tego wszystkiego. Bała się utracić Draco, nienawidzi go za te słowa, ale kocha nad życie jako człowieka... nie ważne kim jest, albo kim się stanie. Będzie zawsze przy nim.
  - Co się dzieje? - spytała poważnym tonem.
           Draco spojrzał na wszystkie strony. Przyszedł tu wyznać jej prawdę, nie może się już wycofać. Musi jej powiedzieć wszystko i przekonać, żeby go zostawiła... Chce by jego wielka miłość zostawiła go... ale równocześnie bał się tego. Będzie tym załamany, może już nigdy się z tego nie pozbiera, ale tak musi być... dla bezpieczeństwa Clary...
           Wie co zamierza zrobić Czarny Pan, gdy nie podoła zadaniu... zabije jego.. i każdą osobę, którą kocha... czyli Clary również...
  - Musisz odejść... musisz mnie zostawić... Przeze mnie będziesz mieć tylko same problemy.
  - Zamknij się!!!
           Spojrzał na nią swoimi oczami. Był ogromnie zdziwiony... Clary już tak dawno na niego nie krzyczała... tak dawno się nie kłócili.
  - Zamknij się - powiedziała ciszej.
           Miała łzy w oczach, nie patrzyła się w jego stronę.
  - Clary... - powiedział ze smutkiem.
  - O co chodzi Draco, co się dzieje? Ja już tak dłużej nie mogę, nie wytrzymam tego...
           Głos się jej załamywał.
           To już koniec, myśli Draco. Jeszcze powiem tylko jedno zdanie... a znienawidzi mnie do końca... Bo jak można kochać śmierciożercę? Już nie ma nadziei... dla mnie. Będę mógł jedynie pocieszać się tym, że dla niej to rozstanie będzie mniej bolesne.
  - Clary, gdy wyjechałem... dostałem bardzo ważne zadanie do wykonania... trudne i... pewnie mu nie podołam.
           W końcu spojrzała na niego z przerażeniem Chłopak kontynuował, nie chciał się już wycofać. Musi to zakończyć tu i teraz... dla jej dobra.
  - Clary ja... od niedawna służę Czarnemu Panu....
           Odsunął się od niej i podwinął rękaw. Pokazał jej tym czarny znam na jego ręce.
  - Clary, ja jestem śmierciożercą.
           Dziewczyna stała z lekko otwartymi oczami. Przypatrywała się jego ręce, milczała. Chłopak był bardzo podenerwowany, nie wiedział jakiej reakcji się po niej spodziewać.
           Bardzo się zdziwił kiedy dziewczyna zamknęła o czy, a później podeszła do niego i delikatnie objęła do w tali i przytuliła. On się nie ruszał, nie wiedział jak się zachować i co dalej będzie.
  - Draco... nieważne... kim jesteś... - mówiła przez łzy. - Proszę cię tylko... Jeśli wciąż mnie kochasz.... pozwól mi być przy tobie... Pozwól mi pomóc...
  - Clary ty.. oszalałaś...
           Przytulił ja do siebie tak mocno jak nigdy. Pocałował w czoło, później po raz kolejny i kolejny...
  - Oszalałaś... - szeptał jej do ucha.
  - Zrobię wszystko by cię tylko nie utracić...
  - Clary...
  - Jeśli nadal mnie kochasz...?
           Spojrzała na niego pięknymi oczami. Widziała ból... ból na jego twarzy.
  - Ja... nigdy - mówił bardzo wyraźnie. - Nigdy nie przestanę cię kochać.
           Pocałował ją w usta bardzo namiętnie i z uczuciem. Był to głęboki pocałunek, którym obydwoje rozwiali wszelkie wątpliwości. Dopóki będą razem, zawsze dadzą sobie radę.
  - Kocham cię - powiedziała Clary.
  - Ja ciebie też.
           Ponownie ją pocałował. Trzymał ją mocno w swoich ramionach. Jedną ręką uchwycił jej podbródek by przybliżyć ją do siebie i po raz kolejny pocałować.
           Pocałunek za pocałunkiem. Stawały się coraz bardziej namiętne... wręcz łapczywie pragnęli zatapiać się w swoje usta nawzajem.
           Draco trzymał ją mocno, dlatego i Clary uchwyciła się jego koszuli którą miał na sobie. Odwzajemniając każdy jego pocałunek, każdy gest. Poczuła się jakby ich ciała stały się teraz jednością... jakby oni oboje w całości się ze sobą pojednali.


dalsze losy Dracona i Clary :)
mam nadzieje, że się podoba wam blog...
bo komentarzy w ogóle już nie ma ^^
w poniedziałek powinien pojawić się dalszy ciąg fragmentu pamiętnika Alice :**
fanów pary Dramione zapraszam tutaj: Ostatnia Nadzieja

4 komentarze:

  1. Wspaniałe, aż miałam łzy w oczach :P Wydaje mi się że więcej czasu poświęcasz "ostatniej nadziei" która jest równie interesująca. Nie no brawa dla autorki *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah, staram się jakoś podzielić ten czas :)
      dziękuje :)

      Usuń
  2. Asiu pisz dalej jest to ciekawe

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ;**