Mimo, że komentarzy jest coraz mniej dodaję kolejny rozdział :)
Mam nadzieje, że moje opowiadanie nie znudziło
się wam i będziecie jednak komentować ;***
Tylko Eric i Lisa
dotarli na lekcję Astronomii. Zdziwiło ich ogromnie to, że ich
przyjaciele zgubili się gdzieś po drodze. Byli raczej z tym dobrych
uczniów, którzy nigdy nie wagarowali.
Tego dnia bardzo mało
uczniów zjawiło się na tej lekcji. Lisa i Eric zaczęli żałować,
że tutaj w ogóle przyszli. Pani profesor nie sprawdzała nawet
obecności, nie było powodu.
- Trzeba było nie iść - powiedziała do niego
Lisa.
Eric tylko pokiwał
głową. Oboje byli już bardzo senni. Uczniowie stali dookoła pani
profesor przy teleskopie, która coś tam im pokazywała ale ich nie
za bardzo to interesowało. Para stanęła z tyłu. Eric
przytrzymywał Lisę, bo za bardzo się chwiała. Nie mogła sama już
ustać na nogach.
- To chodźmy stąd - odpowiedział. - Nie
zauważą.
Nie dała się długo
prosić. Oboje cicho wymknęli się z lekcji. Wrócili do pokoju
wspólnego. Clary i Cedrik tak słodko spali. Nie będą ich budzić.
Najwyżej spędzą tutaj noc.
- To ja pójdę już, wezmę jeszcze prysznic -
powiedziała Lisa.
Chłopak niechętnie
pokiwał głową, że zrozumiał. Myślał, że spędzą jeszcze
trochę czasu razem. Rzadko się to zdarzało, prawie w ogóle. Więc
pora to zmienić!
Nie zdążył jednak,
bo dziewczyna już zniknęła za drzwiami. Weszła do pokoju, ale
nikogo w nim nie było. Dzieliła go tylko z Clary i Alice... Clary
była na dole.. to gdzie jest Alice?
Wróciła z powrotem
na dół i podeszła do Erica. On gdy tylko ją zobaczył uśmiechnął
się, ale widać było również, że coś się stało.
- Nie mogę wejść do swojego pokoju - oznajmił.
Lisa spojrzała na niego zdziwiona. Ciekawe czemu...?
Czyli to znaczyło, że Justin i Ernie kiedy tylko wrócą z
Astronomii też nie wejdą do pokoju.
- To dziwne...
- Dziwne ?! Nie mam gdzie spać !
Eric był tym faktem
rozbawiony. Jego przyjaciółkę zdziwiło to, że się tym nie
przejął. Nie wiedzieli co się dzieje, ale Eric się w ogóle tym
nie zainteresował. Martwił się tylko gdzie będzie spać.
- Ced zajął całą kanapę... a ja gdzie? Na
dywanie mam spać? - śmiał się gdy to mówił.
Lisa również się
uśmiechnęła. To było jednak dość zabawne.
- Ja mam dwa łóżka wolne, zaprosiłabym cię z
grzeczności, ale niestety nie dasz rady wejść do pokoju.
- Jak dwa? To gdzie Alice?
- No właśnie nie wiem...
- Dziwne...
Oby dwoje byli
zdziwienie faktem, że ich przyjaciele gdzieś zniknęli, drzwi do
sypialni chłopców się zablokowały, a Clary i Cedrik w dalszym
ciągu beztrosko spali sobie na kanapie.
- Wiem!
Krzyknął tak nagle
Eric, że dziewczyna aż się wzdrygnęła. Uciszyła go, bo nie
chciała żeby kogokolwiek tym krzykiem obudził.
- Wiem - powtórzył szeptem.
Lisa pokręciła
głową. Czy on nie może być kiedykolwiek poważny? No cóż...
taki był. Za to go lubi.
- Co znowu? - bąknęła.
- No ładnie. Nawet się nie przejęłaś tym, że mam
pomysł. Wiem jak się z tym uporać.
- Co chcesz niby zrobić? - spytała się z ironią
dziewczyna. - Chcesz iść do biblioteki i poszukać w historii
Hogwartu czemu chłopacy nie mogą wchodzić do pokoi dziewczyn? A
może jeszcze lepiej... może chcesz znaleźć jak tę zasadę
złamać! HA!
Bawiła się przy tym
świetnie. Nic lepszego nie mogła zmyślić, ale chłopak nie był
tym faktem rozbawiony. Pierwszy raz patrzył się na nią z powagą.
Czyżby... Czyżby on właśnie miał taki plan?
- Nieeeee - powiedziała z niedowierzaniem. - Nie
nie nie nie. Ja tylko żartowałam
Kręciła głową, a
on się tylko uśmiechnął. Zbliżył się do niej i pocałował w
policzek.
- Ja żartowałam. Nie nie nie nie.
Chwycił ją za rękę
zachęcając ją tym, żeby poszła razem z nim. Ona nadal nie mogła
uwierzyć w to, że naprawdę ma zamiar przeszukać bibliotekę.
- Tam z pewnością niczego nie znajdziesz. Jestem
pewna...
- No ja wiem... dlategooo... idziemy do działu
Ksiąg Zakazanych.
- O nieeeee, nie nie nie nie. NIE. Mam ci to
przeliterować? N I E .....
Wyszli z pokoju
wspólnego.
- Tylko, żeby Filch nas nie złapał.
Spojrzała na niego
przerażona. Co? Co?! Oh nieee.... Na pewno dostaną szlaban! Nie
uda się.. To niemożliwe!
- Eric ja nie... ja nie wiem czy to dobry pomysł.
- Wiem.. to tylko jest świetny pomysł.
Uśmiechnął się do
niej zawadiacko. Znów pokręciła głową.
- Ale jak nas złapią... to pożałujesz.
Przysunął ją bliżej
siebie. Szepnął jej do ucha, że wszystko się uda. Ponownie złożył
pocałunek na jej policzku
- Tylko się pośpieszmy - powiedziała z obawą.
Puścił do niej oko.
Był przekonany, że to się uda. Na pewno znajdą coś w Księgach
Zakazanych o tej magii strzegącej sypialń dziewcząt... i
wszystko będzie pięknie.
Ruszyli biegiem w
stronę biblioteki. Minęli mnóstwo schodów, przeszli przez wiele
korytarzy... aż dotarli na miejsce.
- Oh Eric, to mnie nadal niepokoi. Tak nie można!
Chłopak tylko
pogładził ją po głowie by ją uspokoić.
- Poczekaj tu, zawołaj jak ktoś będzie szedł.
- Tylko się pośpiesz!
- Jak zawsze skarbie.
Powiedział i
uśmiechnął się do niej szeroko. Wszedł do działu Ksiąg
Zakazanych. Przeszukiwał tony różnych książek.
- Mam! - krzyknął.
Zaczął się śmiać.
Lisa szybko do niego pobiegła. Uciszała go, żeby tak nie krzyczał
bo jeszcze ktoś ich usłyszy.
- Mam widzisz... !! O tutaj!
- Cicho bądź! - warknęła Lisa.
Była zła na niego,
ze nie potrafi siedzieć cicho. Nie nadawał się na takie akcje.
Jest za głośny.
- Gdzie? - spytała po chwili. - Nie widzę.
- Patrz, tu pisz - pokazał rudej dziewczynie
wiersz, w którym zawarta była informacja.
„Oświadczamy, że
obdarzamy dziewczęta większym zaufaniem niż chłopców. Dziewczęta
odwiedzać chłopców mogą, ale oni niestety dziewcząt nie.”
- No ale tu nie pisze co trzeba zrobić!
- Ależ patrz tutaj niżej.
„Powierzamy więc im
klucz to zdjęcia zaklęcia rzuconego na sypialnie młodzieńców. Ta
księga zawiera wiele informacji, lecz tylko niektórzy mogą być w
jej sekrety wtajemniczeni.”
- Widzisz? Chyba nie powinniśmy...
- Czytaj dalej - powiedział Eric.
Lisa spojrzała na
niego z oburzeniem. Nie będzie jej mówił co ma robić!
Wyprostowała się i
paliła go wzrokiem.
- Oj no złotko nie obrażaj się. Proszę cię,
czytaj dalej.
„Jedynie za
świadomym pozwoleniem dziewczyny chłopak ją odwiedzi. Musi go
wprowadzić z myślą czystą i świadomą. Tylko z myślą o nim.”
- Ale o co chodzi?
Dziewczyna była
bardzo podekscytowana ale nie dała tego po sobie poznać. Eric
pokręcił głową.
- Nie wieeeeem..... ale się dowiemy. Chodź.
Chwycił ją za rękę
i pociągnął w stronę wyjścia z biblioteki. Biegli do dormitorium
Puchonów.
Gdy stanęli już
przed wejściem do sypialni dziewcząt oboje się zatrzymali.
- „Jedynie za świadomym pozwoleniem dziewczyny
chłopak ją odwiedzi.” - zacytował Eric. - Świadomie mnie
wprowadzasz? - dodał ze śmiechem.
Lisa jednak nie mogła
znieść dłużnej tych jego ”zabawnych” tekstów. Uderzyła go w
ramię a kiedy on wydal z siebie dźwięk bólu i skargi, uśmiechnęła
się do niego.
- Taaaaak.... Ale było tam jeszcze: „Musi go
wprowadzić z myślą czystą i świadomą. Tylko z myślą o nim.”
- No to proste. Stań przede mną - jak Eric mówił,
tak Lisa zrobiła. - Czekaj, chwycę cię za rękę...
- Okej...
- Teraz spróbuj myśleć o mnie i tylko o mnie.
Dziewczyna parsknęła
śmiechem. Odwróciła się by spojrzeć mu w oczy. Wyglądał na
zmartwionego.
- Przepraszam - powiedziała słodkim głosikiem
Lisa.
Chłopak kiwnął
głową, że przyjął przeprosiny.
- No to myśl.... - nie dokończył, chciał
zobaczyć najpierw jej reakcje.
- No to myślę o tobie... Zamknę oczy... a teraz
wyobrażam sobie jak wyglądasz....
- Dobrze... to chodźmy.
Minęli pierwsze
stopnie.... potem kolejne... i kolejne... jeszcze tylko trzy..
jeszcze jeden.
- Dobrze - uśmiechnęła się Lisa.
Lecz nim stanęli
przed drzwiami ich sypialni schody zniknęły i oboje osunęli się z
powrotem na dół.
- Przestałaś o mnie myśleć? - spytał się
bezradnie Eric.
- No na końcu pomyślałam o tym, że w końcu pójdę
spać.
- Ech....
- Spróbujmy raz jeszcze.
Tym razem Lisa skupiła
się całkowicie. Od początku schodów... do ich końca.
Udało się.
Eric stał pośrodku
ich pokoju.
- Ładnie tu macie.. tak czysto...
Uśmiechnął się do
niej.
- Dobra idź spać.. ja jeszcze pójdę się umyć.
Poszła do łazienki,
a Eric ułożył się na jednym z łóżek.
Minęło chyba z pół
godziny i Lisa wyszła z łazienki.
Miała nadzieję, że
Eric już śpi. Nie wzięła sobie piżamy, nie była przyzwyczajona
do chłopaka w jej pokoju. Podeszła do swojego łóżka, ponieważ
obok niej znajdowała się szafka z ubraniami.
Eric oczywiście
trafił idealnie i wyłożył się na jej łóżku, chociaż miał
dwa inne. Grzebała w szafie szukając piżamy.
Chłopak oczywiście
nie spał. Przyglądał się dziewczynie z zaciekawieniem.
- Ładny kolor... ręcznika - powiedział do niej z
uśmiechem.
Gwałtownie odwróciła
się w jego stronę. Przestraszył ja tym, ale teraz się to nie
liczyło. Zawstydziła się ogromnie i nie mogła powiedzieć ani
słowa.
- Oj przepraszam - powiedział Eric.
Zerwał się z łóżka.
Nie chciał jej wprowadzić w zakłopotanie.
- Przepraszam.
- Nie szkodzi - uśmiechnęła się do niego
niepewnie. - Powinnam była pamiętać o zabraniu piżamy.
- To twój pokój więc.. miałaś prawo...
zapomnieć...
Słowa nie chciały mu
przechodzić przez gardło. Był oszołomiony jej wyglądem. Od
zawsze wiedział, ze jest piękną dziewczyną.... ale teraz....
Teraz wyglądała olśniewająco... nic nie mogło się z tym
równać.
- Teraz mnie już nie będziesz chciał.... no
widzisz takiego upiora bez makijażu...
- Co ty?!?!
Gwałtownie zareagował
Eric. Jak może coś takiego mówić!? Nie wiedział czy ma się na
nią złościć czy krzyczeć i starać się ją przekonywać, że to
nieprawda...
Że od zawsze jej
pragnął...
A teraz pragnie jej
jeszcze bardziej.
- Pięknaa... piękna dziewczyno... czy ty mnie
jeszcze pragniesz? Czy jeszcze na mnie czekasz?
Eric cichym głosem
zaśpiewał jej fragment piosenki, którą kiedyś usłyszał i
utkwiła mu w głowie.
- OOOO.... Jakiś ty słodki.
Uśmiechnął się do
niej.
Ona odwróciła się i
pomaszerowała do łazienki. Wróciła po paru minutach z powrotem.
Chłopak z powrotem leżał na jej łóżku. Ona zrezygnowana
całkowicie położyła się do drugiego łóżka. Chyba swojego już
dzisiaj nie odzyska.
- Dobranoc - powiedziała do niego.
- Dobranoc.
Bardzo ciekawe :) ciekawi mnie również sprawa Davida i Alice :D Czekam na ciąg dalszy! No i historia z Draco to już w ogóle.. Niecierpliwię się i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń