wtorek, 23 kwietnia 2013

„Z pamiętnika Alice – fragmenty” rozdział I


i oto rozdział specjalny :)
mam nadzieję, że się spodoba i skomentujecie ^^
bardzo lubię postać Alice, 
dlatego bardziej chciałam przybliżyć wam jej historię



14 wrzesień 1993, wtorek, 8:29

           Od ojca na trzynaste urodziny dostałam pamiętnik. Przyszedł właśnie sowią pocztą. Nie wiem co chce mi tym przekazać, ale żeby się nie obraził coś tutaj napisze.
           Raczej nie jestem z tych osób, które mają dużo do powiedzenia. Może to mi troszkę pomoże się otworzyć? Kto wie. Może to być nawet interesujące, będę miała co robić i komu się wyżalić.
           Rok rozpoczął się bardzo fajnie. Ciesze się, że znowu mogę spędzać czas z przyjaciółmi. Lisa, David, Eric, Cedrik i ja! To nasza grupka przyjaciół. Dobrze się razem bawimy, w swoim towarzystwie czujemy się swobodnie i naturalnie. Nie musimy udawać nikogo innego. Ja i Lisa w zeszłym roku w Hogwarcie mieszkałyśmy z trzema innymi współlokatorkami: Lindą Carson, Felicją Tonkin i Jane Helkwey. Ale przez wakacje Jane przeprowadziła się za granice i teraz mieszkamy tylko we cztery. Ale bardzo mnie niepokoi fakt, że Felicja nie pojawiła się jeszcze w szkole w tym roku. Żeby też się przeprowadziła? Al nic mi o tym nie wiadomo... Może dowiemy się później. Ale cieszy mnie pewien fakt, staram się jednak to ukrywać, bo nie byłoby to grzeczne. Kilka dziewczyn z Hufflepuff ze starszego rocznika zazdroszczą nam, że mamy pokój tylko w cztery... no na razie to tylko w trzy. To jest naprawdę dziwne, ale dopóki profesor Sprout się tym nie zainteresuje to nie ma się czym martwić.
           Rok się rozpoczął, a mam już tyle pracy domowej! To jest nienormalne! Zwłaszcza z Eliksirów... Ten Snape nadal mnie przeraża, w ogóle się nie uśmiecha.... Jest opiekunek Ślizgonów i nie wiem czemu, ale uwziął się nad wszystkich uczniów z domu lwa. To jest podejrzane... Przynajmniej nad daje mniej więcej spokój...
           Ale słyszałam, że Snape najbardziej nienawidzi Harry'ego Pottera!! Tego chłopca Który Przeżył... Ciekawe czemu? Nikt tego nie wie, ale niekiedy mu współczuje. Wydaje się być miłą osobą, przyjazną i w ogóle sympatyczną. W zeszłym roku przecież uratował dziewczynę... a wcześniej odzyskał Kamień Filozoficzny! No przecież to nie jest naturalne zachowanie! Ten Snape to powinien mu dziękować a nie się na na nim wyżywać. Dobrze, że nie mamy lekcji ze Slytherinem..!! To byłoby nie do zniesienia. Cieszę się, że mamy z Krukonami. Oni wszyscy są sympatyczni... no może zdarzają się pewne wyjątki. Jak ten Gary Hostel!! Ten to jest wkurzający!
           Mam nadzieje, że o to chodziło w pisaniu pamiętnika? Ja się na tym nie znam więc przepraszam. W sumie to i tak nikt nie będzie czytał tego, co tu bazgrolę. To jest przecież pamiętnik.
           Muszę się pośpieszyć bo nie zdążę na pierwszą lekcję. Mamy Transmutacje, a pani profesor nie lubi spóźnialskich. Nie chce sobie narobić kłopotów. Więc już pójdę...
           Albo niee... Lisa nadal się grzebie w łazience. Poczekam na nią. Mówiłam jej, żeby wstawała szybciej, ale ona nieee... bo ona zdąży. No i tak zawsze musimy rano biec na lekcję. Jutro ją obudzę szybciej... Albo niee... Przestawię jej budzik, żeby szybciej zadzwonił. Tak, to będzie dobre.
           Oh..!! Powiedziałam, żeby się pospieszyła, ale ona mi odpowiedziała: „Mamy dużo czasu! Spokojnie!”
           Choćbym chciała się na nią gniewać to nie potrafię. Będzie mnie jeszcze kiedyś przepraszać za jej niezdyscyplinowanie.


18 wrzesień 1993, sobota, 11:40

           A miałam napisać wcześniej, ale się nie udało...
           Oczywiście spóźniłyśmy się na transmutacje we wtorek! Mamy nasz pierwszy w tym roku szlaban u profesor McGonagall. TO wszystko przez Lisę! Ale i tak ją kocham, ale naprawdę ją kiedyś uduszę.
           No nie zostało nam nic, jak zmarnować sobotnie popołudnie na odpracowanie spóźnienia. A to nie było taki kilkuminutowe spóźnienie! W takim wypadku to może by na się jeszcze upiekło. To było z półgodzinne spóźnienie! Całe szczęście, że mamy we wtorki dwie godziny transmutacji.
(…)
           Co jeszcze chciałam napisać zanim pójdę... jest już dawno po dwunastej. Zaraz idę na obiad a potem do gabinetu pani profesor.
           Siedzimy sobie z Lisą w pokoju, ona coś tam przymierza z sukienek..
           Dziwnie się na nie patrzy, to jest niebezpieczne. Jak dowie się o pamiętniku to będzie chciała zobaczyć. Lepiej skończę.
           Schowam go dobrze, mam nadzieje, że nie ZA dobrze. Nie chce go zgubić!


17 listopad 1993, środa, 18:03

           Nie zgubiłam pamiętnika. Ja tylko... Ja o nim zapomniałam. Miałam tyle na głowie, że po prosu zapomniałam. Nie jestem przyzwyczajona do pisania w nim. Musisz mi wybaczyć. Będę pisać jak wydarzy się coś niezwykłego, albo jak nie będę miała z kim porozmawiać.


10 czerwiec 1994, piątek, 14:06

           Byłam w domu na Boże Narodzenie i tak się składa, że zostawiłam tam pamiętnik. Coś jest chyba ze mną nie tak. Wiedziałam, że go nie mam, ale nie chciałam pisać do domu, zęby mi go odesłali. Bałam się, że ktoś go przeczyta. Nie chciałabym, żeby ojciec go przeczytał, pisałam tam o szlabanie, a on nie może się o tym dowiedzieć!!!
           Ale nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Oprócz tego, że Eric zaczął się dziwnie ostatnio zachowywać. Zrobiło się ciepło i Lisa znów zaczęła ubierać swoje piękne sukienki w kwiatki i w ogóle... Eric dziwnie się przy niej zachowuje, nie potrafi się skupić i jest bardzo niezdecydowany...
           Może to coś oznacza! Nie... chyba jestem głupia. Eric i Lisa..? Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. To na pewno nie doszłoby do skutku. Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi! Lisa i Eric... Ja i Cedrik... Lisa i David... Ja i Eric... Lisa i Cedik... no i oczywiście ja i David... Jakoś nie mogłabym sobie tego wyobrazić, gdyby było inaczej.
           Już nie mogę się doczekać wakacji. Mam nadzieję, że będę mieć kontakt z wszystkimi! Najprościej będzie z Davidem. On mieszka najbliżej mnie! Eric też nie ma do nas daleko! Pamiętam jak byliśmy mali postanowiliśmy się pobawić na placu zabaw. Chcieliśmy zbuntować zamek! Było tak fajnie! Ale z wiekiem oczywiście, że jest coraz mniej rzeczy do robienia, coraz mniej zabaw...
           Dzieci mają zawsze więcej pomysłów. Nie wiem od czego to zależy.
           Ale nie narzekam na nasze wspólne spotkania. Mamy co robić bo.. najważniejsze, że mamy siebie!
(…)
           Chyba jednak spodobało mi się pisanie w pamiętniku! Od teraz będę pisać częściej! Na pewno nie codzienne, to byłoby bez sensu. Ale co parę dni na pewno. Mam nadzieję, że nie zapomnę.
           Chcę już wakacje! Boje się egzaminów końcowych. Zresztą jak co roku mam złe przeczucia, ale jakoś daję radę. Ojciec nie byłby zadowolony, gdybym miała słabe wyniki. Uważa, że chodzę do szkoły po to żeby się uczyć! No i w sumie ma rację, po to są szkoły.
           Zawsze mi powtarza, że jestem bardzo inteligentną dziewczyną więc powinnam to wykorzystać. A ja się bardzo staram – naprawdę!


21 czerwiec 1994, wtorek, 20:05

           Już niedługo wracam do domu, już po egzaminach końcowych!
           Poszło mi nawet dobrze, oczekuję pozytywnych wyników, myślę, że ojciec będzie zadowolony. Muszę mu wysłać sowę. Nie wiem czy jednak się opłaca. Za tydzień wracam do domu, już nie wa w sumie po co siedzieć w tej szkole. Oczywiście nauczyciele uważają inaczej. Profesor Snape nadal zadaje nam zadania, nawet wypracowania!! To już jest przesada, ale nic nie można zrobić.
(…)
           Lisa niedawno zobaczyła mój pamiętnik. Już wie, że go pisze. Ale ufam jej, że go nie przeczyta. W sumie to przed nią nią miałabym żadnych tajemnic, ale wolę jednak żeby go nie czytała. Obiecała, że nikomu nie powie, bo sama nie chciałam nikomu mówić.
           Była zdziwiona, że go piszę... ale nie można tego nazwać pamiętnikiem. Mam tylko parę krótkich wpisów. Może przez wakacje uda mi się napisać coś więcej.
           Nie planuję nic większego przez wakacje. Mam tylko nadzieję na spotkania z przyjaciółmi.


15 lipiec 1994, piątek, 16:08

           Same nudy...
           Jet tak ciepło, że nic mi się nie chce robić. Jestem trochę smutna, bo nie widziałam się od zakończenia szkoły z Lisą i z chłopakami. Nic też do mnie nie piszą... chyba sama powinnam to zrobić, ale później.
           Siedzę sobie właśnie na werandzie w domku letniskowym mojej babci. Nie wiedziałam, że tutaj przyjadę. Dawno mnie tutaj nie było. Ale mama postanowiła w tym roku się tutaj wybrać, więc pojechałam z nią. Ojciec i bracia zostali w domu. Nie pasują do takiego otoczenia. Jest tutaj spokojnie i cicho. Nie ma tu zbytnio ludzi dlatego to takie cudowne miejsce. Można na chwilę oderwać się od całego świata i być sama ze sobą w tym miejscu. Mogę wszystko przemyśleć i nikt mi w tym nie przeszkodzi.
           Jestem tu dopiero od wczoraj, ale już czuję się wypoczęta. To naprawdę dobrze mi zrobi. Może uda mi się zapomnieć na chwile o przyjaciołach, którzy mnie ignorują! Nie jestem na nich zła, wiem, ze musi być tego jakiś powód. Nie będę tego dłużej rozpamiętywać. Napiszę do Lisy i Cedrika list, a co się tyczy Davida i Erica... spotkam się z nimi jak tylko wrócę do domu.
           Muszę napisać list... ale nie wiem co w nim napisać. Nie chce być niegrzeczna i napisać coś w stylu: „Czemu mnie ignorujecie? Czemu nic nie piszecie i się do mnie nie odzywacie?!” Muszę wymyślić coś innego, ale to może trochę potrwać.
           Wspominałam, że siedzę na werandzie... pogoda jest świetna. Słońce świeci więc jest ciepło, ale wieje chłodny wietrzyk więc jest w sam raz. Mama poszła na małe zakupy do miasta więc jestem sama. Moja babcia ma przyjechać jutro. Ucieszyła się bardzo, bo nieczęsto się widzimy. Mieszka daleko razem z siostrą mamy. Mieszkają w Stanach, więc widzimy się tylko w święta i wakacje.
           To takie cudowne! Moja mama ma siostrę bliźniaczkę i wiem, że moja prababcia też miała siostrę bliźniaczkę!! Już mówię o co chodzi... Jestem bardzo ciekawa jednej rzeczy. U nas do drugie pokolenia są bliźniaki, a skoro ja nie mam siostry bliźniaczki tylko... tych nieszczęsnych irytujących braci, to znaczy... Że ja mogę mieć w przyszłości bliźniaki! To takie cudowne, zawsze o tym marzyłam! To takie interesujące.. Nie mogę się już doczekać! Gdyby takie rzeczy można by było wiedzieć wcześniej!
           O tym właśnie myślę, gdy jestem sama... o wszystkim! Piszę co mi do głowy przyjdzie, ale chyba na tym to polega.
           Nie wiem czy ciocia Lilian, siostra mamy, też przyjedzie. Mogłaby też przyjechać, jej synowie poradziliby sobie bez niej. Są już prawie dorośli. Edward ma już przecież osiemnaście lat i mógłby dopilnować Simona czy coś. Zresztą osobiście uważam, że Simon skoro ma już czternaście lat jak ja, to sam by sobie poradził. A przecież wuj Conrad jest większość czasu w domu. Wiem, że ma jakieś poważne stanowisko w Ministerstwie, ale mógłby się zająć swoimi synami i dać ciotce Lilian trochę odpoczynku.
           Widzę jak mama wraca z zakupów, pomogę jej. Postaram się pisać na bieżąco co się dzieje.


16 lipiec 1994, sobota, 10:10

           Taaak!! Ciocia Lilian przyjechała razem z babcią! Ale niestety wzięły też ze sobą Simona. No trudno, nie mam nic przeciwko niemu, bardzo go lubię... ale myślałam, że to będzie bardziej kobiece ”grono wypoczynkowe”.
           Ostatnio widziałam ich na święta Bożego Narodzenia. Wspominałam, że mieszkają w Stanach? Dlatego nie chodzę z kuzynek Simonem do tej samej szkoły. Jakoś nie staramy się utrzymywać jakichś szczególnych kontaktów. Już bardziej Tom piszę z Edwardem, mają wiele wspólnego i naprawdę się lubią. Planowali nawet kiedyś wspólne wakacje w górach. Chyba im to nie wyszło, ale nie wiem czemu.
           Dzisiaj z Simonem postanowiliśmy przejść się nad jezioro. Jest niedaleko stąd, więc może uda nam się coś ciekawego porobić. Szkoda, że nie ma z nami Erica i Davida. Simon bardzo ich lubi i nie widział ich bardzo dawno. Kiedyś w wakacje ciotka Lilian przyjeżdżała do nas do domu bardzo często, wtedy Simon ich poznał. Jak to chłopcy od razu się polubili. I tak kilka wakacji z rzędu spędzałam w męskim towarzystwie... że ja nie zwariowałam wtedy, to ciekawe.
           Ale nie mogę narzekać, zawsze było fajnie.
           Chyba Simon chcę już iść. Napiszę później.


1 sierpień 1994, poniedziałek, 10:03

           Wiem, że obiecałam napisać szybko, ale nie udało się. Jutro wracam do domu. Nie mam zbyt wiele czasu, ale piszę, bo dowiedziałam się właśnie kilku ciekawych rzeczy o miejscu pobytu moich przyjaciół.
           Lisa powiedziała mi, że..
           Ach, muszę kończyć, kiedyś o tym napiszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz ;**