poniedziałek, 23 lutego 2015

LII „To już koniec”

          Clary miała racje, uśmiechała się w duchu, bo miała rację. Stella wyrosła na piękną dziewczynę. Zaraz kiedy tylko podeszła przywitała przyjaciółkę uściskiem.
  -  Cieszę się, że w końcu cię widzę  -  powiedziała Stella.
          Obie dziewczyny cieszyły się na swój widok.
  -  Gale! Idziemy!  -  krzyknęła do brata, który stał niedaleko nich.  -  Musimy porozmawiać  -  zwróciła się do Clary.  -  Ale nie tutaj.
          Dziewczyna dobrze wiedziała gdzie mogą pójść. Na siódmym piętrze spotykała się często z Draco. Miała tylko nadzieję, że go tam nie będzie.
  -  Co robiliście przez tyle lat? Gdzie byliście? Dlaczego o was zapomniałam?
          Dziewczyna miała tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi.
  -  Gale? Czy to już jest ,,w odpowiednim czasie" bym się dowiedziała?
          Chłopak uśmiechnął się do niej, tak samo jak i Stella. Dziewczyna mogła odwdzięczyć się im tym samym. Rozmawiali dość długi czas. Jak bliźniaki przygarnęło stowarzyszenie po tym jak Clary opuściła sierociniec. Szkolono ich na czarodziei, ale nie w szkole magii, tak jak uczyła się Clary. Mieli dwunastoosobową grupę, którą uczono korzystać z magii i z magicznych zdolności.
  -  Zawsze wiedzieliście, że jesteście czarodziejami? Ale dlaczego mnie nie powiedzieliście?  -  spytała Clary.
  -  Nie mogliśmy, twój brat powiedział, że tak będzie dla ciebie lepiej.
  -  Mój brat? Znacie Masona?
  -  Oczywiście Clary  -  wtrącił się Gale.  -  Widziałem też w pobliżu ciebie Alana.
          Clary uśmiech zszedł z twarzy. Czy oni wiedzą kim jest Alan? I Mason? Jeśli tak, to dlaczego nie chcą wydać ich stowarzyszeniu?
  -  Uprzedzając twoje pytanie Clary  -  powiedział chłopak.  -  Nie wydamy twoich przyjaciół Śmierciożerców stowarzyszeniu.
          Spojrzała przerażona na niego. Jak on to zrobił?
  -  Mam pewne zdolności Clary, pamiętasz?
          To zaczynało być coraz bardziej zwariowane. Co się dzieje? Czy on potrafił przejrzeć jej myśli? To było bardzo dziwne, jak on to robi? Czy ktoś inny to potrafi?
          Dłużej się nad tym zastanawiając dziewczyna doszła do wniosku, że Gale jest taki jak Mason, wyjątkowy. Też ma dar, ale jak to możliwe? Czegoś takiego nie uczą w szkole. Żadne księgi nie mówią o czarodziejach o innych zdolnościach niż te, które występują na co dzień.
  -  Mylisz się  -  powiedział.
  -  Więc czytasz mi w myślach?
          Kiwnął głową.
  -  Cały czas?
          Uśmiechnął się do niej. To mogło być dla nie dziwne, ale skoro rozumiała, że Mason posiada dar, to ten dar też da radę zrozumieć.
  -  Nie, tyko kiedy ja chcę.
  -  A jeśli ja nie chce?
          Zaśmiał się.
 -  Gdyby to było takie proste Clary  -  powiedział do niej w myślach.  -  Nie możesz tego zablokować.
  -  To było dziwne Gale.
          Stella przysłuchiwała się im uważnie. Ale miała dość już tych wygłupów.
  -  Dobrze już, dosyć.
          Clary spojrzała na nią.
  -  Mogę o coś zapytać?
          Kiwnęła głową. Stella różniła się od swojego brata i Masona. Oni posiadali dar wchodzenia w myśli innych, ale ona nie. Za to była obdarzona nieco inną zdolnością.
  -  Wiecie, że Mason posiada dar.
  -  Chcesz wiedzieć, czy ja również  -  dopowiedział za nią chłopak.  -  A skoro ja mam dar wnikania do twojego umysłu, chcesz wiedzieć, czy Stella również posiada ten dar.
          Dziewczyna uśmiechnęła się do bliźniąt bardzo przyjaźnie. To było trochę męczące i czuła się nieswojo z Gale'em w swojej głowie, ale rozbawiła ją ta sytuacja.
  -  Mason, Gale i ja mamy tę samą zdolność  -  potrafimy zmieniać wspomnienia ludzi, a także je wymazywać.
  -  Jednak ktoś posiada tę zdolność!  -  pomyślała Clary.  -  Gale zabraniam ci, nie możesz czytać mi teraz w myślach, zabraniam ci.
          Chłopak spojrzał na swoją siostrę zdziwionymi oczami, ale na jego twarzy malował się także niepokój. Dziewczyna spojrzała na brata znacząco, chciała się z nim porozumieć, by Clary tego nie dostrzegła. Gale bez wahania wszedł do umysłu siostry.
  -  Co jest?  -  zapytała się chłopaka.
  -  Zablokowała mnie. Stella ona użyła swojej mocy, nie mogę wiedzieć już o czym myśli.
  -  Wiesz, że to niemożliwe.
  -  Ale nawet jeśli nie użyła tego daru...
  -  Nie ma go  -  opowiedziała stanowczo.  -  Nie może go mieć.
  -  Ale jakoś mnie zablokowała.
          Do dziewczyny dotarło parę informacji, które utworzyły w jej głowie pewną teorię. Gale zaprowadził ją do Skrzydła Szpitalnego po jej wypadku, którego nie pamięta. Po wypadku przypomniała sobie o Draco, a wcześniej o nim zapomniała. Ale dlaczego? Gale posiada zdolność by przywrócić jej pamięć.Czy był zdolny do tego, aby zwrócić jej te wspomnienia które utraciła? Dlaczego miałby to zrobić? Kto inny by tego mógł chcieć? Voldemort? Jeśli to prawda to nie może im ufać. Byli kiedyś przyjaciółmi, ale teraz nie może już im zaufać. Należą do stowarzyszenia, zwalczają wszelkie zło, które sprowadził na ten świat Czarny Pan. Nie może im ufać, zaufać może jedynie Alanowi.
          Stella i Gale zorientowali się, że coś jest nie tak. Dziewczyna widocznie nad czymś się zastanawiała.
  -  Trzeba było jej nie mówić o mocy  -  powiedział do Stelli chłopak.
  -  Nic nie możemy więcej zrobić, chodźmy.
          Clary nawet nie zauważyła kiedy została sama. Była pogrążona w myślach. Planowała co musi zrobić, a czego powinna się obawiać.
  -  Jednak nikomu nie mogę ufać.
          Upadła na podłogę. Gdyby nie miała racji, to Stella i Gale by jej teraz nie opuścili. Chłopak pewnie wiedział już wszystko. Usłyszał, że nie będzie już im ufać, że podejrzewa ich o współprace z Voldemortem.
  -  Clary? Co ty tu robisz?
  -  Draco?
          Chłopak podbiegł do dziewczyny, ta zorientowała się, że nadal leży na podłodze, na zimnych kafelkach. Ale tak było jej dobrze.
  -  Co ty robisz? Czemu tak leżysz?
          Usiadł obok niej, więc i ona usiadła. Spojrzała na niego ponurym wzrokiem.
  -  Co oni ci zrobili?   -  zapytał z niedowierzaniem.
  -  Nic Draco. Dobrze, że jesteś. Musimy porozmawiać.
          Przez kolejne minuty Clary starała opowiedzieć mu wszystko to co powinien wiedzieć. To co się wydarzyło w dworze, gdzie później zniknęła i co tak naprawdę myśli o tym wszystkim.
  -  Mogę ci jeszcze pomóc, jeżeli potrzebujesz pomocy pomogę ci dokończyć zadanie.
  -  Nie  -  odpowiedział nagle. Jego głos był surowy i stanowczy.
          Wstała z podłogi i znowu zaczęła go przekonywać, że sama może decydować o tym, co chce robić. A ona chce mu pomóc.
          Nie chciał tego słuchać. Już nigdy więcej.
          Wstał szybko z ziemi i mocno chwycił za rękę. Przyciągnął gwałtownie do siebie.
  -  Powiedz mi  -  jego głos przybrał agresywny ton.  -  Już nie kochasz?!
          Na jego twarzy widniało rozczarowanie pomieszane z grymasem i obrzydzeniem.
  -  Kochasz tego Cedrika?! Widziałem was, mnie nie oszukasz  -  mówił chłodno.
          Dziewczyna dostrzegła w nim dawnego Draco. Tego, który ją przerażał i odpychał. Tego którego nienawidziła.
  -  Twoja nienawiść cię zaślepia. Nie mogę kochać kogoś takiego.
  -  Ale kochałaś! Nadal wierzę w to, że kiedyś mnie naprawdę kochałaś!
          Dziewczyna chciała zachować spokój. Spokojnym głosem zaczęła się tłumaczyć. Nie mogła jednak patrzeć mu w oczy bo w nich zobaczyła  by tylko rozpacz. Chłopak naprawdę cierpiał i to przez nią.
  -  Wiem, że cię skrzywdziłam.
          Chłopak poluzował swój uścisk. Jednak coraz bardziej zaczął go irytować fakt, że dziewczyna nawet nie potrafi spojrzeć mu w oczy i powiedzieć co będzie z nimi dalej.
  -  Spójrz na mnie!
          Nie odezwała się, nie mogła. Nie wiedziała co powiedzieć.
  -  Powiedziałem spójrz na mnie!
          Chwycił ją za szyję jedną ręką, a drugą przytrzymał jej rękę. Popchał ją w stronę ogromnej czarnej szafy, która stała miedzy innymi starym rzeczami.
  -  Oszalałeś?!
          Dziewczyna starała się wyrwać z jego uścisku, ale ten twardo przyciskał ją do szafy.
  -  Puść  -  jedynie to udało jej się wyszeptać.
          Brakowało jej tchu.
          Draco nie potrafił się opanować, jego złość spływała z każdej części jego ciała. Chciał żeby ona do niego wróciła, żeby go pokochała. Miał takie nadzieję, że wszystko będzie znowu dobrze. Ale tak się nie stało. Ona woli tego śmiecia. Woli tego Cedrika!
  -  Kocham cię, Clary! Nie rozumiesz?!
          Dziewczynie brakowało tchu. Jak on może jej coś takiego robić? Chce ją udusić?!
          Spojrzała na niego, spojrzała mu prosto w oczy.
  -  Nie  -  powiedział.
          W jednej chwili zwolnił uścisk. Clary opadła na ziemię kaszląc i dusząc się. Po chwili dała radę wstać.
  -  Już mnie nigdy nie pokochasz  -  powiedział.  -  To już koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz ;**