czwartek, 22 stycznia 2015

XLVIII „Jesteś tu”

          Następnego dnia Clary obudziła się z lekkim bólem głowy. Rozejrzała się dookoła, była w Skrzydle Szpitalnym. No tak, wczoraj po śniadaniu potknęła się i upadła. Na szczęście był z nią Gale, zaniósł ją tutaj. Na nieszczęście była nieprzytomna cały dzień i całą noc. Dopiero teraz się obudziła. Ponownie rozejrzała się dookoła. Ktoś tu jest.
  -  Och Clary.
  -  Alice? Lisa?
  -  Leż, naprawdę musiałaś mocno uderzyć w głowę. Wyglądasz okropnie.
  -  Dzięki Alice  -  powiedziała Clary z lekkim uśmiechem.
          Są tu, jej dwie najlepsze przyjaciółki. Nie opuściły jej chociaż ostatnio miała z nimi bardzo zły kontakt. I to wszystko przez Dracona Malfoya. Tak! Teraz już pamięta. Oh Draco, biedny Draco. Musiał tyle przeżyć. Ale liczy się, że obojga udało im się wyjść ze spotkania z Voldemortem cało. Ciekawe gdzie on teraz jest. Czy myśli o niej? I czy nadal ją kocha? Nie rozumiała samej siebie, jak mogła zapomnieć. Przez wstrząs i upadek w jego domu. Nic nie może już na to poradzić. Jedynie może z nim porozmawiać, tak samo jak z nimi wszystkimi - jej przyjaciółmi. Musi im wszystkim wyjaśnić dlaczego przez te ostatnie parę dni tak dziwnie się zachowywała. Ale nie może nic powiedzieć o Czarnym Panie, o tym, że jest jego krewną, że on chce coś od niej i jej brata, ani nic o Masonie i Alanie. Musi wyjaśnić to w jakiś sposób, a później spotkać się z Draco. Musi mu coś powiedzieć. Przypomniała sobie o nim, ale to nic już nie zmienia. Uświadomiła sobie, że tak naprawdę już go nie kocha, kiedyś może i tak było. O ile to wszytko nie było tylko złudzeniem. Teraz zależy jej tylko na Cedriku.
  -  Cedrik?  -  spytała cicho Clary.
          Do łóżka na którym leżała zbliżył się wysoki blond włosy chłopak.
  -  Jesteś tu.
  -  Owszem.
  -  A inni?
          Podszedł do jej łóżka również Eric i David. Wszyscy jej przyjaciele. Teraz ma okazję im to wszystko wyjaśnić.
  -  Muszę wam coś powiedzieć.
  -  Odsunąć się! Odsunąć! Dajcie jej oddychać!
          To była profesor Sprout. Dowiedziała się o wypadku Clary i postanowiła przyjść gdy tylko się obudzi.
  -  Powiedzieli mi, że doznałaś poważnego wstrząsu i to dwa razy. Jak się czujesz?
  -  Dobrze - oznajmiła.
          Jej przyjaciele zaniemogli. Spojrzeli na siebie nawzajem.
  -  Clary jak to dwa razy?  -  spytał zaniepokojony Cedrik.
  -  Skoro dobrze, to mogę iść tak? Na pewno?
  -  Tak na pewno pani profesor.
          Nic już nie powiedziała, tylko z politowaniem spojrzała na nią, a później na wszystkich obecnych w pokoju. Po chwili wyszła.
  -  Jak to dwa razy?  -  powtórzył.
  -  Właśnie to chciałam wam powiedzieć. Ponieważ ja przed przerwą świąteczną uległam małemu wypadkowi.
          Cedrik nie mógł już wytrzymać. Podszedł jeszcze bliżej, uklęk obok jej łóżka i chwycił za dłoń. Gładził ją swoim palcem i zastanawiał się nad samym sobą. Jak to mogło się stać, jak on nie mógł być wtedy przy niej. Gdyby nie ten Malfoy. To wszystko jego wina!
  -  To on?  -  spytał powoli.  -  To on ci to zrobił?!  -  podniósł głos.
          Wszyscy stali w ciszy. Do oczu Clary napłynęły łzy, jak może go tak oszukiwać? Nie ma wyjścia.
  -  Nie Cedriku.
          Miał kamienną twarz. Nie chciał jej uwierzyć. Jego oczy zaślepiła nienawiść. Jak on nie mógł jej upilnować. Przecież to jego kochana Clary. Byli tacy szczęśliwi zanim on się zjawił. Zaślepił jej oczy swoją osobą i fałszywym charakterem, a teraz co? Zostawił?
  -  Może ich zostawmy  -  powiedziała Lisa do pozostałych.
          Clary spojrzała na nią.
  -  Później nam opowiesz, albo Cedrik przekaże. Nie martw się.
          Uśmiechnęła się do niej lekko, ale ta nie potrafiła się tym samym odwdzięczyć. Miała łzy w oczach gdy widziała ten ból na twarzy Cedrika.
          Przyjaciele wyszli i zostali tylko oni dwoje.
          Clary podniosła się z łóżka.
  -  Nie rób tego, leż  -  powiedział już z łagodnością i czułością.
          Uznał, że to nie jest czas na rozpamiętywanie tego co złe. Teraz musi skupić się na tym, co dziewczyna chcę mu powiedzieć. Może jest to coś bardzo ważnego.
  -  Muszę.
          Usiadła i zwiesiła nogi z łóżka. Była niską osobą, więc jej nogi nie sięgały podłogi. To w pewien sposób rozbawiło blondyna. Uśmiechnął się lekko i usiadł obok niej. W dalszym siągu trzymał ją za ręce.
  -  Upadłam ze schodów i uderzyłam w nie głową. Cedriku straciłam pamięć. Zapomniałam o wszystkich, dopiero z czasem sobie o wszystkich przypominałam. Kiedy przybyłam do szkoły ostatnie co pamiętałam to to jak bardzo cię kocham.
          Clary nie uważała się za jedną z najlepszych kłamców, ale to brzmiało w miarę wiarygodnie. Wiedziała, że nie może postąpić inaczej, musi go przecież chronić.
  -  Nadal pamiętam tylko to jak bardzo cię kocham, ale teraz i to jak bardzo cię zraniłam odchodząc do niego.
  -  Więc już go pamiętasz?
          Kiwnęła głową. On obrócił się w drugą stronę. Czy to jest ten moment, w którym mówi mu, że kocha go, ale jednak wybiera Malfoya? Nie jest pewny czy chce to usłyszeć, ale im szybciej tym lepiej,
  -  Cedriku, chcę ci powiedzieć, że dokonałam wyboru.
          To jest już ta chwila. Chłopak napiął wszystkie mięśnie i wstrzymał oddech.
  -  I wybrałam ciebie.
          Jeszcze raz. Musi to usłyszeć jeszcze raz bo się chyba przesłyszał. Nie był gotowy by usłyszeć coś takiego. Nie wie co ma jej odpowiedzieć. Był przekonany, że ona już go nie kocha, że woli jego.
  -  Podczas tej długiej rozłąki z wami obojga zrozumiałam, że nie zależy mi na nim tak bardzo jak na tobie. Teraz już to wiem.
          Przerwała, chciała zobaczyć czy coś odpowie. Była przygotowana na każdą odpowiedź, nawet na tą najgorszą.
  -  Zrozumiem to, jeśli mi powiesz, że to już nie ma znaczenia, zrozumiem jeśli powiesz, że się spóźniłam. Ale chcę wiedzieć.
          Teraz to ona wstrzymała oddech. Odwrócił w jej stronę wzrok i spojrzał na nią.
  -  Czy jest jeszcze szansa bym to naprawiła? Czy jakaś część ciebie potrafi mi wybaczyć?
          Nastała cisza.
  -  Muszę to przemyśleć.
          Clary spuściła wzrok.
  -  Rozumiem.
          Naprawdę nie wiedział co mam jej odpowiedzieć. Wstał z łóżka, po raz ostatnio spojrzał na nią i wyszedł. Dziewczyna po raz kolejny została sama. Była ciekawa kto jeszcze wie o jej wypadku. Czy Alan wie? Czy Mason już wie? I dlaczego nikt jej nie powiedział, że o tak
wielu sprawach zapomniała. Miała mętlik w głowie, wszystko było takie skomplikowane, nie wiedziała co się dzieje. Przez to głowa rozbolała ją jeszcze bardziej.
          Leżała w samotności, aż usłyszała kroki, a później znajomy jej głos.
  -  Clary?
          Draco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz ;**