kolejny szokujący rozdział :)
mam nadzieje, że się spodoba ^^
jak minęły pierwsze dni w szkole? o.O pewnie strasznie ^^ ale to nic dziwnego xDD
Madison przygryzła
wargę, wzięła głęboki wdech i w końcu to z siebie wydusiła.
- Podoba mi się twój brat.
Zamknęła oczy, nie
chciała widzieć reakcji Clary. Nie chciała widzieć jaką minę
zrobi. Będzie zła? Zazdrosna? Wściekła? Zakłopotana? Będzie się
na pewno czuć niezręcznie. Jednak Madison zdziwiła się tym co
powiedziała Clary.
- Wiedziałam - uśmiechnęła się. - Domyśliłam
się już wczoraj, ale musiałam to teraz sprawdzić.
- Co?! Jak?! Czemu?!
- Widzę jak na niego patrzysz.
Clary uśmiechnęła
się szeroko. Widać, ze Madison była zszokowana. A to ona powinna
była się teraz zdziwić! Mason podoba się Madison. To jej brat,
powinna być chociaż trochę zaskoczona. Mason to najlepszy
przyjaciel Alana – brata Madison. Pewnie dużo czasu spędzali
razem we trójkę. Mason jest cudownych mężczyzną, Clary bardzo go
kocha i dlatego nie była zdziwiona faktem, że podoba się takiej
porządnej i ułożonej dziewczynie – Madison. Ona pewnie zna go
lepiej od niej samej. Nie widzieli się z Masonem jedenaście lat. To
bardzo długo. Zresztą jak bardzo mogła go poznać mając zaledwie
pięć lat. Wtedy była jeszcze dzieckiem. Inaczej wyglądał wtedy
świat. Zapewne był pełen magi, jednorożców, różowych kucyków,
księżniczek i kolorowych wstążeczek do włosów. Niestety nie
pamięta nic z tamtego okresu, oprócz Masona. Nie zapomniała tego
jak bardzo kocha brata i jak bardzo jej na nim zależy. Che by był
szczęśliwy. Może on również czuje coś do Madison. Pasowaliby do
siebie. Oboje są pełni energii i potrafią cieszyć się
najmniejszymi rzeczami. Mason zasługuje na kogoś takiego jak
Madison. A ona na pewno jest warta kogoś tak wspaniałego jak jej
brat.
- Powiedz kiedy to się zaczęło! Powiedz mi
wszystko!
- Dobrze dobrze - powiedziała Madison, nadal była
zaskoczona reakcją Clary. - Tylko spodziewałam się raczej, ze
będziesz na mnie zła!
- Co ty! Mój brat zasługuje na kogoś takiego jak
ty, jesteś wspaniała Madison, musisz to wiedzieć.
Dziewczyna zarumieniła
się trochę. Cieszyła się, ze usłyszała to właśnie od Clary.
- Wiedz, że będę ci kibicować - powiedziała
blondynka.
- Dzięki.
- A teraz gadaj! Od kiedy?! Co? Jak? Gdzie?
Madison już chciała
jej wszystko opowiedzieć. Skoro zaczęły ten temat, to już nie
było odwrotu. Ale nagle Alan i Mason weszli do pokoju.
- Co tam drogie panie? - powiedział Mason.
- A dobrze - uśmiechnęła się Clary.
- Co takie wesołe? - spytał się Alan.
Madison spojrzała na
Clary błagalnym wzrokiem.
- Proszę - podała Masonowi dwa puste puchary. -
Czy kochany braciszek może pójść do kuchni po jeszcze jedne piwa
kremowe?
Uśmiechnęła się
szeroko, Chłopak tylko wziął od niej puchary, uśmiechnął się,
pokiwał głową z niedowierzaniem i poszedł do kuchni.
- Kocham cię! - krzyknęła za nim Clary z
uśmiechem.
- Tak, tak! Ja ciebie też!
- Alan? - powiedziała Madison i kiwnęła głową w
stronę drzwi do kuchni.
Zmierzył ją wzrokiem
i ruszył za Masonem. Uśmiechnął się pod nosem, ale one już tego
nie zobaczyły.
- Obiecaj - mówiła dziewczyna przejętym głosem.
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz!!
Miała strach w
oczach. Clary to dostrzegła więc ze spokojem i lekkim uśmiechem
zapewniła ją, ze nikomu nie powie.
- Ale.
- Ale co?
- Musisz mu to sama powiedzieć - powiedziała ze
spokojem Clary. - Skąd wiesz, czy on nie czuje tego samego?
- Dlatego - powiedziała Madison z uśmiechem. Ten
błysk w jej oku przeraził Clary. Co ona wymyśliła?! - Muszę cię
poprosić o to, żebyś się tego dowiedziała!
- Co?! Nie!
Uciszyła ją ręką i
wskazała na kuchnie. Tak. Oni są blisko, mogą usłyszeć. Clary
nie może krzyczeć.
- Nie! - powiedziała szeptem. - Nie ma mowy!
- Proszę! - Madison również szeptała. - Tylko
się jakoś dowiedz. Nie musisz się pytać go wprost. Spytaj się
czy ma kogoś na oku.
- Madison! - Clary nie mogła w to uwierzyć.
- Proszę - powiedziała z powagą i już normalnym
głosem. - Tylko o to proszę.
Blondynka zastanawiała
się przez chwile, ale w końcu jej uległa.
- No dobra, postaram się.
- Dziękuje ci. Naprawdę ci dziękuje.
Chłopcy wrócili do
pokoju. Alan usiadł na pojedynczym fotelu i wzniósł swój kieliszek do góry.
- Toast! Za więzy rodzinne.
- Za nasze kochane siostry - powiedział Mason.
- Za szczęśliwe zakończenie - powiedziała
Madison unosząc puchar z piwem kremowym.
Clary przez chwile się
zastanawiała, ale dobrze wiedziała co powiedzieć.
- Za miłość. Za to, że mimo tych trudnych czasów,
potrafimy jeszcze kochać. Być szczęśliwym w gronie przyjaciół i
cieszyć się ze wszystkich małych rzeczy. Za to, że mimo bólu i
smutku, potrafimy kochać innych. Nie zapominamy o tym choćby nie
wiem co.
O nie!!! Clary nagle
zerwała się z kanapy. Jak mogła zapomnieć! Jak mogła o nim
zapomnieć! On teraz pewnie zastanawia się gdzie ona jest, co się z
nią dzieje! Jak mogła o nim zapomnieć! Poczuła ból w sercu.
Wszyscy na nią spojrzeli, a w szczególności Mason. Był
przerażony. Czyżby Clary sobie o czymś przypomniała? Nie mogła
sobie przypomnieć o nim! To niemożliwe. Na pewno wymazał go z jej
pamięci na zawsze. Nie ma sposobu by sobie o nim przypomniała.
- Clary? - powiedział spokojnie Mason. - Co się
dzieje?
- Ja - ona również spojrzała na niego. -
Zapomniałam o nim.
- Co? - powiedział roztrzęsionych. Ale jak to
możliwe!?
- Masonie! No przecież mówię! - Zaczęła coś
mówić jeszcze pod nosem, ale bardziej do siebie niż do nich. -
Kocham go. Jak mogłam o nim zapomnieć. KOCHAM GO! Jak mogłam go
zostawić?!
- Uspokój się Maleńka. To... to...
Spojrzała na niego z
zaciekawieniem. O co mu chodzi? Co on ma do tego?
- Masonie. Ja go kocham. Nie wiem czemu go zostawiłam.
Pewnie teraz się martwi. Nie wie gdzie jestem. Nie wie co się ze
mną dzieje.
- Co? Clary...
- Wiem, że to może być dla ciebie szok - mówiła
do niego spokojnym głosem i uśmiechnęła się do niego. - Ale
Cedrik jest dla mnie wszystkim. Kocham go i muszę znów go zobaczyć.
Wytłumaczyć dlaczego zniknęłam, co się ze mną działo. Nie wiem
czemu - zamyśliła się w tym miejscu. - Nie wiem czemu go
zostawiłam.
- Cedrik? - spytał się Alan, był tak samo
zaskoczony jak Mason.
- Tak - powiedziała Clary. - Poznałam go w
Hogwarcie, jest w Hufflepuff, tak jak ja.
- Jesteś w Hufflepuff? - spytał się Mason.
- Tak, a co?
- Nic, tak tylko się pytam.
Clary była zaskoczona
jego reakcją. Czemu tak to go zdziwiło?
- Mason był w Slytherinie - wyjaśnił Alan. -
Miał nadzieję, że też się tam dostaniesz.
- Ale dlaczego? Czemu...
- … to takie ważne? - dopowiedziała za nią
Madison.
Dziewczyna kiwnęła
głową. Nie wiedziała o co im wszystkim chodzi.
- To mogłoby znaczyć, ze jesteście do siebie może
w pewnym sensie podobni – powiedział Alan.
- Ale to absurd! - krzyknęła Clary. - Co to za
głupoty Masonie!
- Clary...
- Nieważne. Ciesze się, że tak bardzo się
przejmujesz tym co czuje.
- Clary! - krzyknęła Madison.
Właśnie w tej chwili
blondynka zrozumiałą co powiedziała. Nie chciała tak tego ujać,
nie miała tego na myśli! Chodziło jej tylko o to, że Mason
bardziej przejął się tym, że trafiła do Hufflepuff, a nie tym,
że wyznała co czuje do Cedrika. Może nie przejął się tym
dlatego, ze on go nie zna? To nieistotne, nie powinna mu była tego
powiedzieć. Przecież Mason ją kocha i troszczy się o nią. Jest
dla niego ważna i dba o to co czuje. Nie jest bez serca, liczy się
z jej zdaniem, chce dla niej jak najlepiej.
- Mason ja nie chciałam.
Widziała jego zbolały
wyraz twarzy. Kiedy patrzył się na nią w ten sposób czuła się
okropnie, to ją aż bolało.
Podeszła do niego.
Chciała dotknąć jego ramienia, ale on się odsunął.
- Masonie ja przepraszam - mówiła z paniką w
głosie. Nienawidziła siebie za to, że to powiedziała. - Nie
chciałam cię zranić.
- Ale zraniłaś Clary - powiedział, po czym ruszył
w stronę drzwi wejściowych.
- A gdzie ty znowu idziesz? - spytał się Alan.
Clary przyglądała mu
się z rozpaczą. Jakby miął wyjść z domu i już nigdy nie
wrócić. Jakby miała go znów utracić.
- Muszę się przejść.
Stanął w miejscu i
obrócił się ponownie w stronę Clary. Chciał coś powiedzieć,
ale w ostatniej chwili zrezygnował. Do oczu Clary napłynęły łzy.
Było jej tak przykro, było jej wstyd. A gdy tylko mason zniknął
za progiem, Clary wpadła w szał. Przez jej głowę przelatywało
tysiące myśli i miliony najgorszych scenariuszy dalszych wydarzeń.
- Mason!
- Clary nie - zatrzymała ją Madison ponieważ
chciała pobiec za bratem. - Daj mu trochę pobyć samemu.
- Ty nie rozumiesz. Muszę go przeprosić, muszę mu
to wyjaśnić.
- Będziesz mieć okazje później - wtrącił się
Alan.
- Wy nie rozumiecie. To mój brat! A ja go
skrzywdziłam. Załamie się, jak go znów utracę. Nie wytrzymam jak
mnie znienawidzi.
- Nie znienawidzi cię - zapewniła ją Madison. -
Nie mógłby, za bardzo cię kocha.
- No właśnie - powiedziała Clary.
Odsunęła się o
madison i okrążyła ją dookoła. Miała teraz drogę wolną do
wyjścia z mieszkania.
- On mnie kocha, ale muszę mu oświadczyć, ze ja go
bardziej. Nie chcę by cierpiał.
Rodzeństwo Morgan
tylko spojrzeli po sobie. Nie mieli już nic do powiedzenia, wiec
Clary szybko pobiegła do przedpokoju, zabrała ze sobą swój
płaszcz, który podarował jej Mason i wybiegła na dwór. Musi go
znaleźć.
Musi go przeprosić!!
widzę rozkręca się pełną parą :D :D
OdpowiedzUsuńPierwsze dni właśnie u mnie dobrze :) Czekam na kolejny rozdział, bo widzę, że powoli wracasz do pierwowzoru opisu Twojego bloga, co bardzo mi się podoba hehe xD :*